poniedziałek, 31 grudnia 2012

Na ten Nowy Rok

Święta, święta i po świętach..... Byłam w tym roku grzeczna i św. Mikołaj przyniósł mi...fartuch Master Chefa ;) z moim imieniem :) . Niby wiem, że w kuchni sobie radzę, ale miło, że Mikołaj to docenił :)))Kończy się ten rok jakże inny od wszystkich poprzednich. Mam nadzieję, że ten nadchodzący będzie zdecydowanie lepszy. Wraz z nadchodzącym Nowym Rokiem pojawi się karnawał- czas mniejszych lub większych spotkań ze znajomymi, rodziną. Czasami te spotkania plaujemy z dużym wyprzedzeniem albo odbywają się na spontana. W tym ostatnim przypadku często nerwowo przeglądamy lodówkę i kuchenne szafki.Ostatnio"żelazną pozycją" w mojej kuchni są korpusy babeczek. Niestety nie należę do tych co cierpliwie wyklejają foremki i same pieką kruche babeczki. Ja zaopatruję się w nie w swoim do niedawna "osiedlowym sklepiku" czyli w Tesco. Są tam dwa rodzaje korpusów: słodkie i wytrawne.
W przypadku wytrawnych to możemy je wypełnić sałatką, pastą- której składniki zależą od zawartości lodówki ;) i czasu jaki mamy na przygotowanie dania. Do tego dekoracja i gościom głos zamiera z zachwytu :)

BABECZKI WYTRAWNE Z PASTĄ SZYNKOWĄ

korpusy babeczek wytrawne
20 dag gotowanej szynki
10 dag miękkiego masła
3 łyżki majonezu
2 łyżeczki ostrej musztardy lub jak wolimy ketchupu

Szynkę mielimy lub drobniutko siekamy. Masło ucieramy dodajemy szynkę, majonez i musztardę. Dokładnie mieszamy, przekładamy do rękawa cukierniczego i wyciskamy do babeczek. Ozdabiamy kawałkami ogórka kiszonego i czerwonej papryki.

To oczywiście tylko jedna z propozycji :) wszystko zależy od naszej inwencji i tego co mamy w lodówce. ;)

A w korpusy słodkie.... możemy włożyć odrobinę konfitury np.wiśniowej na to wyciskamy krem budyniowy (w wersji najprostrzej jest to po prostuugotowany wg przepisu budyń np. waniliowy) i ozdabiamy owocami (jeśli babeczki będą konsumowaćdorośli np. wiśniami z nalewki ) i ..... Smacznego :)))

Moi drodzy życzę Wam w tym nadchodzącym 2013 roku dużo miłości, zdrowia, szczęścia i pomyślności, by nie był gorszy od tego co mija... Do Siego Roku !!!!!! :)

czwartek, 20 grudnia 2012

Wspaniała dwunastka :)

Dziś skończyłam realizację tegorocznego postanowienia świątecznego. Ostatnie ciasteczka są w piecu :) Tak, tak jest 12 różnych:

- pierniczki miodowe,
- "Kasine" pierniczki,
- szybkie pierniki pani Steni - tu mnie ciut szalej dopadł i zrobiłam z dwóch porcji ;), "tylko"7 godzin pieczenia :)
- czekoladowe,
- bakaliowe paluszki, które w tym roku stały się łamańcami ;)
- żurawinowo-orzechowe,
- czekoladowo-wiśniowe,
- lawendowe,
- "pawie oczka"
- cytrynowe,
- orzechowe,
- ajerkoniakowe.
Ilościowo sporo wyszło ;).

 Mam nadzieję, że wszystkim odwiedzającym dom w okresie świątecznym będzie dopisywał apetyt i szybko ta "góra ciasteczek " stopnieje.
P.S. Robalku zapomniałam tu o misce z gwiazdkami ;)

Wszystkim odwiedzającym życzę dużo zdrowia, szczęścia, radości i spokoju w ten radosny świąteczny czas :) 

piątek, 14 grudnia 2012

Prawie jak w Norwegii

Podczas jednej z ostatnich wycieczek w Starej Kiszewie natknęłam się na nowobudowany obiekt, którego dach pokryty był ... piękną zieloną murawą.



 Wygląda jakby ktoś żywcem przeniósł go z Norwegii. Patrząc po gabarytach będzie to pewnie zajazd. Ciekawe jaką kuchnię będą serwować kaszubską czy norweską?
Mam nadzieję, że podczas następnych wypadów na Kaszuby uda się mi sprawdzić co tam będą serwować.
Szukając przepisów kuchni norweskiej natrafiłam na taki przepis, który spokojnie możemy wykorzystać przygotowując kolację wigilijną:

ŁOSOŚ W PIKANTNO-SŁODKIEJ MARYNACIE 

4 dzwonka łososia
3 łyżki oliwy 
3 łyżki ostrej musztardy 
3 łyżki płynnego miodu
sok z cytryny
2 ząbki posiekanego czosnku

Z oliwy, musztardy, miodu cytryny i czosnku robimy marynatę. Dzwonka łososia obtaczamy w marynacie (możemy zrobić to w plastikowym woreczku zamykanym strunowo) i wstawiamy na noc do lodówki. 
Przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i pieczemy w rozgrzanym piekarniku ok 18 min. 
 Podajemy z obsmażonymi na złoty kolor ziemniakami (wcześniej ugotowanymi w mundurkach, obranych i pokrojonych w ósemki lub talarki) i ulubioną surówką lub z bagietką i białym winem ;) 

czwartek, 6 grudnia 2012

Wspomnienie złotej jesieni :)

Dzisiejszy post jest ciut przewrotny, wracam wspomnieniami do złotej jesieni, ale sernik spokojnie może znaleźć się na świątecznym stole.....

Jesienią, dzięki Mr. Bigowi mogłam podziwiać uroki tej pory roku zarówno nad morzem jak i na Kaszubach. Oba te regiony baaaaardzo lubię i to nie tylko jesienią .
Podczas pierwszej wyprawy trafiliśmy na obiad do "Piaskownicy" . Urzekła nas nie tylko nazwa ale i wygląd. No i podają tam ogromny placek po węgiersku :)

Druga wyprawa to Szwajcaria Kaszubska z Wieżycą, Szymbarkiem i  domem "do góry nogami".


a tak było w środku:

 Tu zaskoczyła mnie karkówka w sosie myśliwskim w którym były.... pieczarki/(wokół lasy, pełnia sezonu grzybowego) , Za to sernik po kaszubski palce lizać :), Sernik ten jak się doszukałam jest na ministerialnej liście produktów regionalnych  :))) niżej podany przepis znalazłam na stronie http://www.pomorskie.eu/pl/pomorskie_smaki/przepisy/sernik_mokry .

SERNIK PO KASZUBSKU
Produkty:

● 1 kg zmielonego tłustego twarogu
● 10 żółtek
● 10 białek
● 1 kostka margaryny
● 6 sporych ziemniaków ugotowanych w mundurkach
● 2 łyżki mąki ziemniaczanej
● 1,5 szklanki cukru
● 2 łyżeczki proszku do pieczenia
● olejek migdałowy
● garść rodzynek

Przygotowanie:

Miękką margarynę ucieramy z cukrem, dodajemy po jednym żółtku, zmielony twaróg i zmielone albo przepuszczone przez praskę obrane ziemniaki. Dodajemy mąkę, proszek do pieczenia, zapach i na końcu – sztywno ubitą pianę z białek i przesypane mąką rodzynki (rodzynki wcześniej opłukujemy i osuszamy). Pieczemy około godziny.

P.S. Małe komplikacje sprzętowe wpływają na chwilowy brak zdjęć. Postaram się to jak najszybciej nadrobić.
P.S.S. Jak widać nadrobiłam :)

niedziela, 2 grudnia 2012

Dla wszystkich wielbicieli Kubusia Puchatka

Szukając dekoracji świątecznych w maminej skarbnicy różności znalazłam przypadkiem książeczkę z przepisami na małe co nieco , czyli podwieczorkowymi propozycjami Kubusia Puchatka. I wróciły wspomnienia..... książeczka ta pojawiła się w naszym domu wiele lat temu, w czasach "Tadka Niejadka" w wykonaniu mojej starszej latorośli. Ile wtedy wojen z nią prowadziłam aby coś łaskawie zjadła....... ile siwych włosów dorobiłam się w tym czasie...
Na wspomnienie bułeczek z maślanki z masełkiem miodowym i szklanki ciepłego mleka zaczynam dostawać ślinotoku i wszystkie złe wspomnienia jakoś dziwnie blakną....


BUŁECZKI Z MAŚLANKĄ 

2 szklanki mąki
1 łyżka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli
12 dag masła
1 jajko
2 łyżki cukru
1/3 szklanki maślanki

Do mąki z proszkiem, solą i cukrem dodajemy masło i wcieramy je palcami w mąkę. Następnie dodajemy jajko i mieszamy, póżniej stopniowo maślankę i wyrabiamy do uzyskania sztywnego ciasta. Wykładamy na stolnicę i wałkujemy na grugośc ok 2 cm. Wycinamy kółka szklanką. Układamy na wyłożonej papierem blasze zachowując odstępy. Pieczemy ok 12-15 min w temperaturze 230 stopni C. 
Po wyjęciu z piekarnika zostawiamy na blasze do wystygnięcia przykrywając czystą ściereczką, aby zachowały wilgoć. 


MASŁO MIODOWE 

12 dag masła 
3 łyżki miodu 

Miękkie masło utrzeć na kremową masę, dodać miód i dokładnie wymieszać. Przechowywać w szczelnym pojemniku.

sobota, 24 listopada 2012

Wigilia św. Katarzyny

Jak nakazuje tradycja w wigilię św. Katarzyny czas zacząć piec pierniczki na Boże Narodzenie . Mam swoje sprawdzone już przepisy, ale jak zawsze szukam nowych. Dziś wypróbowałam  przepis znaleziony nomen omen na opakowaniu 500g "Kasi". Pierniczki należą do gatunku "szybkich" i otrzymujemy ich sporo. Mam nadzieję, że chociaż połowa porcji dotrwa do świąt :))))


PIERNICZKI Z "KASI"

250 g margaryny "Kasi"
1 kg mąki+ do podsypywania
400 g cukru pudru
400 g miodu
2 jajka
2 łyżaczki proszku do pieczenia 
40 g przyprawy do pierników (1 duże opakowanie) 

Wszystkie składniki wymieszać, wyrobić , aż ciasto będzie gładkie i nie będzie się kleiło do rąk, jak trzeba to dodać trochę mąki. Rozwałkować na grubość 5 mm i wycinać foremkami. Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piec 10-15 min w temperaturze 180 stopni C.  Po wystudzeniu twardnieją. Przechowujemy w blaszanych, szczelnych  puszkach . Na kilka dni przed świętami dekorujemy według uznania. 

poniedziałek, 19 listopada 2012

Ulubiony sernik Mamy

Od pewnego czasu porządkuję różne zapiski mojej Mamy. Odkryłam wiele zeszytów z różnymi przepisami, mniej lub bardziej mi znanymi. Również często sięgam do maminej ksiązki kucharskiej, gdzie nawet okładki pokryte są zapisanymi Jej ręką przepisami. W książce są też włożone luźne kartki z przepisami. Wiele z nich nosi ślady częstego używania, tak jak przepis na ulubiony sernik -wiedeński.



SERNIK WIEDEŃSKI 

1 kg niekwaśnego twarogu
8 jaj
25 dag masła lub świeżej margaryny
45 dag cukru
2 czubate łyżki kaszki mannej
1 płaska łyżka mączki ziemniaczanej
1 łyżka proszku do pieczenia
rodzynki, skórka z pomarańczy , wanilia
tłuszcz do smarowania blachy i bułka tarta do wysypania

Ser przepuścić trzykrotnie przez maszynkę. Tłuszcz utrzeć w donicy, po czym ucierając dodawać po 1 żółtku, po 2 łyżki cukru i sera. 
Do gotowej masy dodać proszek do pieczenia, kaszkę manną i mączkę ziemniaczaną. Dodać rodzynki, skórkę z pomarańczy i wanilię. Białka ubić na sztywną pianę. Delikatnie wymieszać, 
Formę wysmarować tłuszczem, wysypać bułką tartą. Wlać ciasto wyrównać, wstawiś do rozgrzanego piekarnika. Piec ok. 45 minut w średnio gorącym piekarniku.

Przepis umieściłam w wersji orginalnej. Donica = makutra.


piątek, 16 listopada 2012

Kolejna odsłona :)

Oto kolejna propozycja do świątecznego zestawu ciasteczek. Idealna propozycja dla smakoszy orzechów. Osobiście nie przepadam za masłem orzechowym ale w tej wersji to mniam :) pychotka :)))

CIASTECZKA Z MASŁA ORZECHOWEGO 

200g miękkiego masła lub margaryny
370g masła orzechowego (mały słoiczek)
350g drobnego cukru
100g jogurtu naturalnego
1 łyżeczka proszku do pieczenia 
1 łyżeczka esencji waniliowej
400g mąki 

Masło i masło orzechowe utrzeć z cukrem. Dodać jogurt i esencję, dobrze wymieszać dodawać partiami mąkę z proszkiem. Wymieszać na gładką masę. Odstawić na kilka godzin w chłodne miejsce. 
Z ciasta robić kulki wielkości orzecha laskowego, układać na wyłożonej papierem blaszce w sporych odległościach, Spłaszczać np. widelcem lub tłuczkiem do mięsa (oczywiście oba narzędzia "zbrodni" zwilżać wodą). Piec ok 15 min w temperaturze 180 stopni C. 

Użyłam masła orzechowego z kawałkami orzechów. 
Uwaga!!! Ciasteczka dość mocno rozlewają się w trakcie pieczenia i odległości na blasze muszą być spore :)
SMACZNEGO !!!!

niedziela, 11 listopada 2012

Ciasteczkowo- pierwsza odsłona

Wykorzystując tegoroczny urodzaj wiśni część ususzyłam  (więcej na temat wiśni w poście" Prawie jak w Japonii"). I wreszcie nadszedł czas ich wykorzystania.Nie ukrywam, że chwilowo  testuję na rodzince nowe smaki ciasteczek, by zrobić topową listę ciasteczek na święta. Ostatnio wypróbowałam :

CIASTECZKA WIŚNIOWO-CZEKOLADOWE 

200g masła lub margaryny
100g cukru pudru (jeśli nie chcemy bardzo słodkich to mniej) 
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1 duże jajko
1 łyżeczka proszku do pieczenia 
50 g białej czekolady
50g gorzkiej czekolady
100g suszonych wiśni

Czekoladę i wiśnie posiekać. Masło, cukier, wanilię i jajko utrzeć. Dodać makę z proszkiem do pieczenia, dokładnie utrzeć. Dodać czekoladę i wiśnie. Wymieszać. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Łyżeczką układac kleksy ciasta - w sporej odległości od siebie. Wstawić do rozgrzanego do 190 stopni C piekarnika i pieć ok 15 min, do lekkiego zezłocenia.

Patrząc na tempo znikania ciasteczek z puszki to wiem, ze napewno zagoszczą na świątecznym stole :)

czwartek, 8 listopada 2012

Tort na specjalne okazje

Takim tortem przez wiele lat był u nas Tort Sabaryty. Zawsze przygotowywany przez moją Przyjaciółkę E., która to swoje talenta cukiernicze marnuje próbując czegos nauczyć "cudze dzieci".
Uświetniał przyjęcia komunijne moich córek i wiele roczniowych imprez. Z czasem został zastąpiony przez inne, modne smaki, ale sentyment pozostał.
Po wielu namowach E. odkurzyła przepis oraz pozwoliła mi na umieszczenie go tu.

TORT SABARYTY

1 duży jasny biszkopt
1 galaretka wiśniowa
1 słoik drylowanych wiśni (900ml)
1/2 l śmietany kremówki
2 opakowania cukru waniliowego
1 szklanka adwokata
2-3 łyżeczki żelatyny
śmietana kremówka do dekoracji
kandyzowane wiśnie lub wiśnie z nalewki
woda z cukrem do nasączenia tortu

Biszkopt przekrój na 3 części. Wiśnie odsączyć.Galaretkę rozpuść zastępując wodę sokiem wiśniowym.
Pierwszy krążek nasącz lekko wodą z cukrem, ułóż wiśnie, zalej tężejącą galaretką i dociśnij drugi krążek.
Ubij 1/2 litra śmietany kremówki z cukrem waniliowym. Odłóż 1/3 masy. Do reszty dodaj adwokata i rozpuszczoną w niewielkiej ilości wody żelatynę. Rozłożyć na drugim krążku, przykryć 3. Boki i górę smarujemy bitą śmietaną  i dekorujemy wiśniami. I.... Smacznego :))))
Jak widać nie jest to raczej tort dla najmłodszych. Pamiętam takie torty, gdzie na górze były zrobione miseczki z bitej śmietany i tuż przed podaniem wlewało się w nie adwokata :)
P.S. Spróbuję znaleźćw rodzinnych albumach zdjęcia tego tortu i umieścić je tu, ale niestety troszkę to potrwa, ponieważ mój laptop odmówił współpracy i czekam na diagnozę "komputerowego lekarza".


niedziela, 28 października 2012

Gruszkówka

W tym roku obrodziły bergamotki, to takie małe gruszki


Sporo zostało wydanych, troszkę zaprawiłam i nastawiłam nalewkę. Dziś było zlewanie i degustacja :) mmmm.... pachnie latem, miodem, słońcem.

GRUSZKÓWKA 

1,2 kg dojrzałych gruszek (waga po obraniu i usunięciu gniazd nasiennych)
1 szkalanka płynnego miodu - tu wielokwiatowy
1 szklanka cukru
1 szklanka wody
1/2 litra spirytusu

Owoce przełożyć do dużego słoja, dodać cukier i miód - wstrząsnąć aby cukier i miód pokrył owoce. Zalać wodą i spirytusem. Potrząsnąć i odstawić w chłodne ciemne miejsce na dobre 2 miesiące (u mnie było prawie 3) bo ciut zapomniałam :)

wtorek, 23 października 2012

W lesie :)

Parę dni temu mój Tato zorganizował mi wyprawę do lasu, a dokładniej na grzybobranie :) początkowo ciut się wsciekłam, że organizuje mi czas bez pytania, no i wizja wstawania o 5.30 w wolny dzień nie nastrajała optymistycznie. Poodgrażałam się, że grzybów nie przywiozę.... i pojechałam :)
W lesie cały mój bunt rozpłynął się jak mgła :)
Grzybów nazbierałam i zdjęć trochę porobłam.
Przecinka w lesie :

a to "jeż"

nie mogłam się oprzeć ich urodzie i uwieczniłam na zdjęciu:

spokojnie, zostały w lesie, by dalej zdobić wrzosową polankę.
Tego pewnie znajdę w wigilijnych pierogach :)

a tu pięke porosty, które udawały śnieg


Część grzybów zginęła w jajecznicy, część zamrożona czeka na swoją kolej, a część się pięknie suszy na wigilijne kotlety.

KOTLETY Z SUSZONYCH GRZYBÓW

2 spore garście suszonych grzybów
2 ząbki czosnku
1 spora sebula
pęczek zielonego koperku
2 jajka
2 łyżki bułki tartej
sól, pieprz
olej do smażenia

Grzyby opłucz i zalej wodą na 12 godzin. Po tym czasie ugotuj do miękkości w wodzie w której się moczyły. Odsącz, drobno posiekaj lub zmiel. Cebulę i czosnek, obierz posiekaj i zeszklij na łyżce oleju. W misce do grzybów doaj cebulę z czosnkiem, jajka, bułkę tartą, posiekany koperek, sól i pieprz. Dobrze wyrobić. Odstwić na godzinę do lodówki. Formuj kotlety, obtaczaj w bułce tartej i smaż na złoto :) 

P.S.  U Elemelka też pojawiło się nowe foto ;)







poniedziałek, 22 października 2012

Jabłka

W tym roku jest urodzaj jabłek.... drzewa uginają się pod ciężarem owoców. Na straganach jabłek od koloru do wyboru :)))) Czas więc na pyszne szarlotki :)




SZARLOTKA SYPANA
2 szklanki kaszy mannej
2 szklanki maki pszennej
3 łyżeczki proszku do pieczenia
1 i 3/4 szklanki cukru
ok. 2,5 kg jabłek
3 łyżki cukru
cynamon lub wanilia
rodzynki jeśli lubimy
20 dag masła
tłuszcz i bułka tarta do formy 

Jabłka umyć i zetrzeć na tarce o dużych oczkach (razem ze skórką), lekko odsączyć dodać 3 łyżki cukru i cynamon lub wanilię.
Kaszę manna, cukier, mąkę i proszek do pieczenia wymieszać. Prostokątną formę natłuścić i wysypać bułką tartą.
Do formy wsypać 1/3 suchej masy (wyrównać), na to 1/2 jabłek , potem kolejne 1/3 suchej masy, reszta jabłek i resztę suchej masy.
Schłodzone masło cieńko kroimy na plasterki i układamy je na wierzch ciasta. Pieczemy ok. godziny w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni C.


piątek, 12 października 2012

Śliwella *

Pani Jesień hojnie obdarza nas skarbami lasów, pól i sadów. Powoli kończą się puste słoiki... ale za to przybywa tych z przetworami ;). Przez wiele lat nie bawiłam się w "pudliszkowo", a w tym -szaleję. Może jest to ucieczka od myśli...... nie wiem, ale zapasów przybywa ;)
Tegorocznym przebojem przetwórczym - i to nie tylko u mnie ;) patrząc po zaprzyjaźnionych blogach - jest śliwella. Jest to połączenie powideł z kakao lub czekoladą. Osobiście bardziej wolę wersję ciut wytrawną :

ŚLIWELLA

3 kg śliwek węgierek
1 kg cukru (można mniej - zależy od śliwek)
2 łyżki ekstraktu z wanilii
150 g dobrego ciemnego kakao (tzw. holenderskie z wiatrakiem)

Śliwki myjemy i drylujemy. Wkładamy do garnka z grubym dnem i powoli smażymy (dobre 4 godziny) mieszając od czasu do czasu drewnianą łyżką. W połowie smażenia dodajemy cukier- od tego momentu mieszamy stale. Pod koniec smażenia dodajemy wanilię i kakao, dokładnie mieszamy, smażymy jeszcze ok. 15 min. Przekładamy gorącą śliwellę  do czystych, wyparzonych słoiczków, zakręcamy i stawiamy do góry dnem.
Przepyszne :)
Idealne do przekładania andrutów, pierniczków i jako dodatek do bułeczek :)

*tytuł zaczerpnęłam od p. M. Kalacińskiej :)

wtorek, 9 października 2012

Jesienna zupa

Nagłe załamanie złotej polskiej jesieni, za oknem porwisty wiatr i deszcz :(( Ciut za szybko jak na mój gust szarobura jesień dobija się do nas... Normalnie to nie jestem wielką fanką zup, ale w taką pogodę jak dziś talerz gorącej, gęstej zupy to jest to :)
Dzisiejsza zupa jest pyszna i sycąca, no i prosta :)

KARTOFLANKA 

2-3 marchewki
1 korzeń pietruszki
 1 por
kawałek selera
1 średnia cebula
1 łyżka masła
1 litr bulionu drobiowego (może być z kostki)
6-8 ziemniaków średniej wielkości (najlepiej z gatunku rozgotowujących się)
sól, pieprz
1 łyżeczka musztardy sarepskiej
10 dag boczku wędzonego pokrojonego w plasterki
szczypiorek do dekoracji

Cebulę obierz i pokrój w kostkę. Marchew, seler, pietruszkę obierz i pokrój w niedużą kostkę.Por oczyść i pokrój w talarki. Rozpuść w garnku masło, zeszklij cebulę, dodaj pokrojone warzywa i smaż kilka minut.Ziemniaki obierz i pokrój w średnią kostkę. Dodaj do garnka i zalej wszystko bulionem. Posól. Gotuj aż warzywa będą miękkie. Boczek pokrój w sporą kostkę i wysmaż na suchej, rozgrzanej patelni na chrupiące skwarki. Zdejmij z patelni i przełóż na talerz wyłożony papierowym ręcznikiem- do odsączenia.
Zupę dopraw pieprzem i musztardą. Rozlej w talerze (lub do miseczek- jak wolisz) posyp wysmażonym boczkiem i posiekanym szczypiorkiem.
Smacznego :)

sobota, 6 października 2012

Murzynek jesienny

Gdy deszcz jesienny o szyby dzwoni i wiatr szaleje  nie ma nic lepszego niż  kawałek pysznego ciasta i gorąca i aromatyczna  herbata z żurawiną lub cytryną z rumem.

CIASTO Z POWIDŁAMI

2 szklanki mąki
1 kostka masła (200g)
1 szklanka cukru
1/2 szklanki maślanki
2 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżki kakao
1/3 szklanki wody
1 słoik powideł śliwkowych (najlepsze domowej roboty)

na polewę:
1/2 kostki masła
3 łyżki kakao
2 łyżki cukru
6 łyżek mleka

W rondelku stop masło z wodą i kakaem. Ostudź. Jajka utrzyj z cukrem, powoli dodawaj maślankę i masę kakaową nie przerywając miksowania. Partiami dodawaj mąkę z proszkiem do pieczenia - cały czas miksując. Blachę 30x24 cm wyłóż papierem do pieczenia, wylej na nią ciasto i piecz 40 minut w rozgrzanym do 180 stopni C piekarniku. Ostudzone ciasto przekrój w poprzek. Posmaruj jedną część powidłami, przykryj drugą,oblej polewą i odstaw w chłodne miejsce na 2-3 godziny.
Polewa: w rondelku stop masło z cukrem, kakao i mlekiem. Mieszaj aż masło się rozpuści i wszystkie składniki się połączą.
Mmmmm........ lubię jak w domu unosi się zapach pieczonego ciasta :)

wtorek, 2 października 2012

Żydowskie klimaty

Złota jesień,urodzaj jabłek (zrywam, zbieram, przerabiam i nie widać, aby ubywało na jabłonce), a zwłaszcza  dobiegająca z sąsiadującej z moją firmą Akademii Muzycznej muzyka klazmerska przypomniały mi o tym daniu / deserze.
W tradycji żydowskiej jest to danie podawane podczas  sederu pesachowego. Ma swoją kosystencją  przypominać zaprawę murarską używaną przez Żydów w czasach niewoli i  powinien mieć strukturę gruboziarnistą. Wśród Polaków uważany jest za zdrowy deser.

CHAROSET

4 spore jabłka
1/2 szklanki posiekanych orzechów
1/2 szklanki rodzynek
1/2 szklanki czerwonego wina (lub wody z miodem)
cynamon

Rodzynki moczymy w winie. Jabłka obieramy (choć niekoniecznie) i ścieramy na tarce o dużych oczkach. Łączymy jabłka, orzechy, rodzynki, dodajemy cynamon wg uznania ( ja osobiście symbolicznie, gdyż nie należę do jego fanów).  Odstawiamy na 2 godziny by smaki sie przegryzły ;) Według tradycji charoset powinien przegryzać się 6 godzin.
Smacznego :)))
P.S. Dziękuję za zaproszenie na koncert KROKE :)
P.S.S. Ci za oknem fajnie grali :) i okna nie zamknęłam i aaaaapsik :) kicham. Dobrze, że mam jeszcze aptekarską :)

czwartek, 27 września 2012

Prawie jak w Japonii

Spokojnie nie będzie o kuchni japońskiej - sushi jakoś mnie nie kręci. Bohaterkami dzisiejszego postu są wiśnie :) Wiem, wiem jesień w pełni, a ja wracam do pełni lata :). Ale pokolei:
W tym roku wiosną ogród wyglądał przepięknie - czego namiastkę możecie zobaczyć tu:


Wytrawni sadownicy wiedzą, że duża ilość kwiatów nie musi przełożyć się na dużą ilość owoców. W tym roku matka -przyroda była łaskawa i :

Czas dojrzewania wiśni- ulubionych owoców mojej Mamy- zbiegł się z trudnym dla nas wszystkich okresem..... I tak naprawdę dzięki determinacji mojej starszej córki coś znalazło się w słoikach i za jakiś czas w butelkach. Sporo owoców wydaliśmy, mam nadzieję, że obdarowani racząc się zimą wiśniami wspomną moją Mamę.
To tylko reprezentacja naszej produkcji:
są to : frażelina, konfitury (2 rodzaje), chatney, dwie nalewki oraz suszone wiśnie :)
W nalewkach wiśniowych - mamy dwa debiuty: moja córka i ja robimy każda inną nalewkę i to jak samo określenie "debiut" mówi robimy po raz pierwszy :)
Wiem ten post powinien ukazać się wcześniej, ale ciągle czekał na zdjęcie "zbiorowe" (i się nie doczekał) wszystkich naszych wiśniowych przetworów.

WIŚNIE SUSZONE 

3 kg wydrylowanych wiśni

Wydrylowane wiśnie rozłożyć na wyłożonych papierem dwóch blachach. Wstawić do rozgrzanego do 100 stopni C piekarnika. Co jakiś czas przemieszać, aby równomiernie schły. Kiedy znacznie zmniejszą swoją objętość przełożyć na nową blachę (również wyłożoną papierem) i dosuszać (ok 2 godzin). Można suszyć je przez 2 dni (jednego 2 godziny i drugiego tyle samo). Wysuszone przełożyć do suchego słoja i dobrze zamknąć. Idealne do sernika zimą ;) 

sobota, 22 września 2012

Babka ziemniaczana

Jesień kojarzy się mi z wykopkami, ogniskami w których piekło się ziemniaki i zapachem palonych łęcin i smugami dymu nad polami..... I ciśnie się na usta słynny wers "to se newrati...."
Jesień ze swoimi spadkami temperatury również zachęca nas do bardziej kalorycznego jedzonka :) oto jedna z takich potraw

BABKA ZIEMNIACZANA

1 kg obranych ziemniaków
25 dag wędzonego boczku
1 cebula
3 jajka
sól, pieprz, majeranek
3 łyżki mąki
masło do wysmarowania formy
bułka tarta

Ziemniaki ugotować w osolonej wodzie, odcedzić i utłuc jak na puree. Boczek pokroić w kostkę, cebulę obrać i posiekać. Na rozgrzaną patelnię włożyć boczek, później dodać cebulę i przesmażyć do zeszkliwienia się cebulki. Do ziemniaczanej masy dodać jajka, mąkę przestudzony boczek z cebulką. Wszystko dobrze wymieszać, doprawić. Formę z kominkiem obficie wysmarować masłem i wysypać bułką tartą. Przełożyć masę, wyrównać i wstawić do rozgrzanego do 200 stopni C piekarnika na dobrą godzinkę.
Podawać np. z sosem brzybowym lub mięsnym albo z kwaśną śmietaną ;) W wersji "z sosem" fajnie komponuje się surówka z kiszonej kapusty :)


wtorek, 18 września 2012

Wszystko z Biedronki ;)

Tytuł jest nieprzypadkowy, ponieważ wszystkie produkty zostały nabyte w tej sieci :) ze względu na logo -mam sentyment do nich ;) Ba robiąc zakupy w którymś z iich  sklepów ciepło myślę o dwóch takich "biedronkach". 


SERNIK  NA CZEKOLADOWYM SPODZIE

250 g sucharków
450 g kremu czekoladowo-orzechowego (ostatecznie może być Nutella)
1 opakowanie sernika na zimno
1 szklanka schłodzonego mleka
2 serki homogenizowane wanilowe (2 x 150 g)
galaretka pasująca do owoców
owoce wg uznania

Sucharki dokładnie kruszymy (wkładamy do foliowego woreczka, zawiązujemy; kładziemy na stolnicę, przykrywamy ściereczką i wałkiem do ciasta kruszymy) i mieszamy z kremem. Blachę wykładamy folią aluminiową i na to masa czekoladowo-sucharkowa - w zależności od wielkości blachy mamy różną grubość spodu- i wyrównujemy. Sernik na zimno miksujemy z mlekiem i dodajemy serki.Mieszamy. Wylewamy na spód. Układamy owoce, zalewamy tężejącą, przygotowaną według przepisu galaretką i odstawiamy do schłodzenia.
Lekkie, słodkie w sam raz na schyłek lata :)

czwartek, 13 września 2012

Tarta z kurkami

Zdecydowanie lepiej wychodzą mi tarty na ostro. Od tych słodkich specjalistkami są moje córki.
Kiedy sezon grzybowy w pełni grzechem byłoby nie zrobić pysznej tarty z kurkami leśnymi. Wiem, wiem sucho w lesie, ale po ostatnich deszczach liczę na wysyp grzybów. Najsmaczniejsza jest ta z zebranymi samodzielnie grzybami, ale gdy czasu lub weny do chodzenia po lesie brak spokojnie mogą być te kupione na straganie. Kupując zwróćmy uwagę na to aby grzyby były jędrne i nie połamane.


TARTA Z KURKAMI

ciasto jak do tarty ze szpinakiem http://rudawkuchni.blogspot.com/2012/05/wspolne-gotowanie.html  
nadzienie:
dobre 0,5 kg oczyszczoych kurek
10 dag boczku wędzonego
10 dag startego żółtego sera
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 -2jajka
3/4 szklanki kwaśnej śmietany
sół, pieprz, rozmaryn

Ciasto przygotuj jak w przepisie. Boczek pokrój w kosteczkę i wytop na patelni, dodaj obrane i posiekane cebulę i czosnek. Lekko przesmaż. Dodaj kurki i igiełki rozmarynu i duś do odparowania płynu. Dopraw solą i pieprzem. Grzyby przełóż do wylepionej ciastem formy. Jajka rozmieszaj w śmietanie , miksturą zalej grzyby, posyp serem i..... na ok. 30 minut do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni. Czekamy aż pięknie się zezłoci :)

niedziela, 9 września 2012

Dar z gór :)

Jak to dobrze mieć przyjaciół, którzy mają rodzinę w górach, która to jeszcze ich nawiedza na tych nizinach ..... nomen omen też ciekawych i bogatych w smaki. Ale wracając do tematu. Państwo N.i P. przywieźli pychotkę - bundz. Nie obyło się bez scen grozy - przez chwilę myśleli, że wyczekiwany przeze mnie ser został w ich domu na stole.... Na szczęście P. odnalazł go w czeluściach swojego plecaka :))))  
Dzięki temu mogłam przygotować rewelacyjne :



PIEROGI DROŻDŻOWE Z BUNDZEM I SZPINAKIEM

3 szklanki mąki
1 szklanka kwaśnej śmietany 18%
2 łyżki cukru
5 dag drożdży
7 dag masła
2 jajka
1 żóltko
1/2 kg bundza
 10 dag startej mozzarelli
40 dag mrożonego szpinaku
2-3 ząbki czosnku
 1 średnia cebula
sól, pieprz
olej

Cebulę i czosnek obierz i posiekaj. Rozgrzej na patelni olej, zeszklij na nim cebulę i czosnek, dodaj zamrożony szpinak i smaż do rozmrożenia i odparowania wody. W misce rozkrusz bundz, dodaj mozzarellę oraz przestudzony szpinak. Dopraw solą i pieprzem. Dobrze wymieszaj. 
Drożdże wymieszaj z śmietaną i cukrem. Dodaj jajka i żółtko, makę i stopione masło. Zagnieć ciasto - jak trzeba podsypuj mąki. Odstaw w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Rozwałkuj na dość cienki placek i wycinaj spore krążki (wykorzystałam sporą bulionówkę). Połóż nadzienie i sklej brzegi dociskając widelcem. Układaj na wyłożonej papierem blasze do pieczenia. Posmaruj rozkłóconym z wodą białkiem, pozostaw chwilę do podrośnięcia i do piekarnika rozgrzanego do 180 st. C. na około 30 min - do zrumienienia :)
Rewelacyjnie smakują z jeszcze ciepłe z sosem czosnkowym. :) 

P.S. Pojawiły się nowe zdjęcia u Elemelka :) i w Święcie śliwki są obiecane ze Strzelec Dolnych :)




środa, 5 września 2012

Kuchnia gruzińska - kolejna odsłona

Dzisiejszy przepis jest na wyraźne życzenie jieny. Przeglądając swoją książkę "Kuchnia  gruzińska" znlazłam danie bardzo zbliżone do kuchni francuskiej. Sami oceńcie.

PORY Z SEREM I ORZECHAMI

5 łodyg pora
20 dag sera suługuni (może też być polski bundz)
50 ml mleka
10 dag łuskaych orzechów włoskich
pieprz, sól

Białe części pora odciąć, umyć i gotować przez 10 min we wrzątku. 1/4 sera odłożyć, resztę rozgnieść, zalać mlekiem i podgrzewać do rozpuszczenia, posypać solą i pieprzem. Orzechy drobno posiekać i dodać do sera. W żaroodpornym naczyniu ułożyć pory, zalać serem i posypać pokruszoną resztą sera. Piec w rozgrzanym do 200 stopni C piekarniku do momentu powstania złocistej skórki.


Czyż nie przypomina zapiekanej cykorii pod beszamelem???

niedziela, 2 września 2012

Święto śliwki

O zbliżającej się jesieni przypomina nam bogactwo owoców na straganach. Czasem mam wręcz kłopot co wybrać bo tyle dobra na straganach. Pojawiające się w prasie informacje o "Święcie śliwki strzeleckiej" zmobilizowały mnie do poszukiwań prawdziwej śliwki węgierki - z bardzo prostego powodu, obiecałam Tacie, że zrobię śliwowicę. Ja stawiająca pierwsze kroki w produkcji nalewek.... No ale cóż słowo się rzekło "kobyłka u płotu" i trzeba było działać.
Śliwowica ta to nie byle jaka, bo robiona wg przepisu sprawdzonego, a  pochodzącego z broszurki "Staropolskie nalewki" wydanej przez Press Service, patrząc na cenę jeszcze przed denominacją ;)
Pozwólcie, że przytoczę orginalną treść:

ŚLIWOWICA

Nałożyć do butla 2 kilo śliwek drylowanych, z wyjętych pestek utłuc 30, dodać do butla, na to nalac 1 litr spirytusu destylowanego, butel dobrze zakorkować i zawiązać papierem. Tak ma stać 3-4 miesięcy. Po upływie tego czasu używa się tej esencyji na śliwowicę. Zagotować syrop z pół kilo cukru i 2 szklanek wody, gdy się już wyklarował i wyszumiał należycie, odstawić go z kuchni, poczem powoli wlewać do syropu 1 litr spirytusu, dodawać potrosze esencyji , zlać napowrót do butla i zostawić na pewien czas, aby sie sklarowała, potem filtrować przez flanelę. Następnie zlać do butelki, zakorkować i zostawić przynajmniej przez pół roku - a będzie wyborna i wystała śliwowica. 

Właśnie do mnie dotarło, że posmakuję ją dopiero na następne Święto śliwki :)))   A co tam przynajmniej AA mi nie grozi :)))
P.S. Zdjęcia ze Strzelec pojawią się później :)
P.S.S. Nie ma jak powidła z miedzianego kotła :)


sama też w nim ciut zamieszałam
i powstały :

a na pożegnanie "Dyniowa Panienka"




środa, 29 sierpnia 2012

Moje osiołkowo :)

Tytuł zaczerpnęłam z artykułu mojej imienniczki, p. Joanny Bator z Gazety Wyborczej z dnia 14.08.2012r.
Moje osiołkowo- czyli wypoczynek bez przymusu zwiedzania- od kilku lat odbywa się na/w ? Rudniku, koło/w ? Grudziądza. No właśnie - wg planu miasta Rudnik leży w granicach administracyjnych miasta, natomiast tubylcy twierdzą, że to obok.....
Zawsze wzrusza mnie widok Grudziądza od strony Wisły:
tu w  nocnej odsłonie  na pocztówce :)                           

W tym roku moje osiołkowanie sięgnęło zenitu. Poza wyprawą do supermarketu po zaopatrzenie, oddalam się słodkiemu nic nie robieniu w zaprzyjaźnionym ośrodku


Nie przeszkadzała mi - choc mój kręgosłup jest innego zdania- pogoda i temperatura powietrza. Ważne, że nie padało, ba byłam zadowolona, że na plażach wokół Jeziora Rudnickiego (Wielkiego)



   poza pojedyńczymi egzemparzami  homo sapiens towarzyszyły mi kaczki i mewy.




               

 

W trakcie wędrówki wokół jeziora zahaczyłam o bar przy Mega Parku. Najciekawsze były żółwie wygrzewające się w sadzawce przy wejściu głównym (jako osoba uprawiająca osiołkowo nie pofatygowałam się na teren Mega Parku- stąd moje spostrzeżenia o atrakcyjności )


                                                                         
Nad jedzeniem niech opadnie kurtyna milczenia...... Przydałaby się tam mała rewolucja ;)

W lesie niestety grzybów jak na lekarstwo. Parę znalezionych kurek wzbogaciło smak jajecznicy :))))

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Dla niespodziewanych gości

Czasem dowiadujemy się, że za godzinkę wpadają do nas znajomi na kawę ..... i wpadamy w panikę co słodkiego do tej kawy. Czasem w popłochu biegniemy do najbliższej cukierni, albo przetrząsamy wszystkie szafki w poszukiwaniu czegoś słodkiego.... a powinniśmy zajrzeć do lodówki.... Proponuję dziś szybką babkę
BABKA JOGURTOWA

2 małe opakowania jogurtu naturalnego (200g)
2 jajka
20 dag cukru
30 dag mąki
1/4 kostki masła lub Kasi
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
jeśli mamy to rodzynki

Tłuszcz roztapiamy. Mąkę, cukier, proszek do pieczenia, jajka i jogurt mieszamy robotem, dodajemy przestudzony tłuszcz i ekstrakt i mieszamy jeszcze chwilkę. Dodajemy rodzynki (jak nie mamy to się nic nie stanie). Przelewamy do wysmarowanej tłuszczem i wysypanej mąką formy z kominkiem i wstawiamy do rozgrzanego do 180-190 stopni piekarnika na 40-45 min.
I tak goście wchodzą do domu, my wyciągamy babkę z piekarnika lekko studzimy, posypujemy cukrem pudrem . Serwujemy gościom z pachnącą, aromatyczną kawą i oczekujemy na okrzyki radości ;)

piątek, 17 sierpnia 2012

Nalewka

Jakiś czas temu będąc u znajomych zauważyłam na półce książkę o nalewkach. A że był to czas mojej fascynacji produkcją tych trunków to nieomieszkałam do niej zajrzeć. Wiele przepisów znałam już z innych pozycji, ale zaciekawił mnie jeden przepis, z wypróbowaniem którego będę musiała poczekać do wiosny :(. Przepraszam, że nie pamiętam autora książki - przy najbliższej wizycie postaram się to nadrobić :) i uzupełnić notę bibliograficzną.

NALEWKA STAROPOLSKA 

5 kromek żytniego, razowego chleba 
3 łyżki młodych pączków brzozowych
3 łyżki rodzynek
5 goździków
  kawałek laski cynamonu
1 i 1/2 l wódki
1 szklanka dobrego jasnego piwa
2/3 szklanki miodu 

Chleb pokroić na kawałki i zrumienić w piekarniku. Przełożyć do słoja, dodać pączki, rodzynki, goździki i cynamon. Zalać wódką. Odstawić w ciepłe miejsce na miesiąc. Piwo podgrzać dodać miód i rozpuścić. Do ciepłego dodać przefiltrowany nalew. Dobrze wymieszać. Rozlać do butelek, szczelnie zamknąć i odstawić w chłodne, ciemne miejsce na 3 miesiące. Przed podaniem ponownie przefiltrować. 

Czyż nie jest ciekawa?? Może ktoś z zaglądających tu już ją robił i podzieli się wrażeniami.  

środa, 15 sierpnia 2012

Czy to już jesień puka ?

Za oknem zrobiło się ciut jesiennie. Na straganach też widać zbliżającą się jesień. Jest coraz więcej jabłek.  Dziś proponuję  przepis idealny na taki czas. Tak przygotowany schab możemy wykorzystać jako danie obiadowe(na ciepło) albo jako alternatywę dla wędlin serwowanych nam w różnych sklepach- tu wersja na zimno.

SCHAB W OSTRO-SŁODKIEJ MARYNACIE 

75 dag schabu bez kości
  3 łyżki ostrej musztardy
1/2 szklanki soku jabłkowego
1 łyżka oleju
2 jabłka
1 -2 cebule


Mięso opłukać, oczyścić z błony. W misce wymieszać musztardę z olejem i sokiem jabłkowym. W powstałej marynacie obtocz mięso i pozostaw na całą noc w lodówce. 
Na drugi dzień obierz jabłka i cebulę. Jabłka pokrój w ósemnki, a cebulę w piórka. Włóż do rękawa do pieczenia schab, jabłka i cebulę. Wlej resztę marynaty. Zamknij z obu stron rękaw, przełóż na blachę i wstaw na 50 - 60 min do rozgrzanego do 200 stopni piekarnika. Jeśli mięso jest według ciebie zbyt blade na 10 min przed końcem pieczenia wyjmij z piekarnika, ostrożnie przetnij rękaw i  wstaw do piekarnia.
Super smakuje z tłuczonymi ziemniakami i zieloną sałatą w miodowym sosie winegret.

czwartek, 9 sierpnia 2012

Muzeum Chleba

Podczas jednej z "wycieczek niespodzianek" znalazłam się w Ustce. Wypatrzyłam tam  niespotykane muzeum - Muzeum Chleba.
J
Jest ono zlokalizowane niedaleko lokalu, gdzie swoje "Kuchenne rewolucje" prowadziła Magda Gessler.
W muzeum miła przewodniczka puściła nam bardzo ciekawy film o powstawaniu i historii chleba, ale i ciekawie opowiadała o wielu eksponatach, kiedyś używanych w rodzinnej piekarni.




Muzeum naprawdę godne polecenia, małe ale stworzone z pasji i z pasją.
I chyba nikogo nie zdziwi dzisiejszy przepis:

CHLEB NA MAŚLANCE
7 g suszonych drożdży
1/2 szklanki wody
2 łyżki cukru
6 dag masła
2 łyzeczki soli
11/2 szklanki maślanki
2 1/2 szklanki mąki orkiszowej razowej
2 1/2 szklanki mąki pszennej

W dużej misce przygotuj zaczyn - wsyp drożdże, cukier i wlej ciepłą wodę. Wymieszaj i odstaw na ok 5 minut - do spienienia drożdży, Dodaj miękkie masło, ciepłą maślankę i sól. Wymieszaj wszystko drewnianą łyżką. Dodawaj przesianą mąkę orkiszową, wymieszaj. Dodawaj partiami mąkę pszenną. W momencie kiedy ciasto zacznie robić się twarde - zacznij wyrabiać ręcznie przez ok. 5 min. Przykryj ściereczką, zostaw na 15 min. Wyłóż na stolnicę i wyrabiaj 10 min. Ciasto przełóż do miski, przykryj ściereczką i odstaw w ciepłe miejsce - do podwojenia objętości. Okrągły wiklinowy, bambusowy lub słomiany koszyk wyłóż papierem do pieczenia. Z ciasta uformuj kulę i włóż do koszyka, przykryj ściereczką. Pozostaw do wyrośnięcia na około godzinkę - powinno podwoić objętość. Ciasto wyjąć razem  z papierem, przełóż na blachę do pieczenia. Oprósz przez sitko mąką, na dno piekarnika wstaw żaroodporne naczynie z małą ilością wody - może to być miseczka do kremu brulee. Piecz ok. 60 min w temperaturze 200 stopni C.
Jest to przepis autorstwa p. D. Urbańskiej. Jest ciut czasochłonny - ale wart tego :)
Smacznego !!!!!
P.S. Lidka może potwierdzić, że chleb jest pyszny :)

niedziela, 5 sierpnia 2012

Letnie orzeźwienie :)

Ten przepis podaję na zamówienie. Podczas niedawnej rozmowy z koleżanką na FB dziękując jej za przepyszne boczniaki (z działki jej rodziców) pochwaliłam się, że właśnie konsumuję pyszną sałatkę owocową, no i dostało mi się ...... "Gdzie przepis???"
Właśnie się poprawiam :) - podaję taką kombinację owoców jaką w danym momencie zastosowałam :)

SAŁATKA OWOCOWA 
3 małe banany
1 jabłko
2 nektarynki
1 pomarańcza
2 brzoskwinie
3 śliwki renklody, ale ciemna odmiana
mała kiść winogron
2 spore plastry arbuza
sok z jednej cytryny
1 łyżka płynnego miodu

Banany obrać ze skórki, pokroić w plasterki. Przełożyć do miski i skropić sokiem z cytryny- aby nie ciemniały. Obrać jabłko, wykroić gniazda nasienne, pokroić w ósemki, a następnie w plasterki. Wymieszać z bananami. Brzoskwinie wypestkować, obrać i pokroić podobnie jak jabłko. Również nektarynki pestkujemy i kroimy podobnie. Winogrona obrywamy z gałązki, większe kroimy na pół - i jeśli są pestki usuwamy. Arbuz odkrawamy od zielonej skóry i kroimy w średnią kostkę - przy okazji pozbywamy się nasion- na ile to możliwe. Wsztstkie owoce sukcesywnie dodajemy do bananów z jabłkami. Pomarańczę obieramy tak, aby było możliwe filetowanie. Filetujemy nad miską z owocami - aby ściekał do niej sok. Resztę pomarańczy wysiskamy nad miską. Dodajemy miód - mieszamym schładzamy i podajemy :))))
Możemy również dodać parę kropli rumu lub brzoskwiniówki - ale wtedy mamy wersję dla dorosłych.

P.S. Znowu mam wrażenie, że to przepis "porządkowy" - tym razem w koszu z owocami :)))

sobota, 4 sierpnia 2012

Moja przygoda z ogrodem

Powoli przyzwyczajam się do nowego-starego domu. Poza zmianą miejsca zamieszkania pojawia się również zmiana rytmu dnia oraz pojawiają się nowe obowiązki - chociażby dbanie o ogród. Koleżanki w pracy mają ze mnie spory ubaw, kiedy na pytanie : Jakie masz kwiaty w ogrodzie? Odpowiadam zielone co kwitną na kolorowo. :) Spokojnie coś tam rozpoznaję.
Ogród mojej Mamy przypomina trochę łąkę i bardzo podoba mi się. Praca w ogrodzie daje mi wiele przyjemności i satysfakcji- mimo bolącego kręgosłupa ;)
To mała prezentacja tego co rośnie w części ozdobnej :)
Piękne lilie :)
a to delkatne i wdzięczne dzwoneczki :

królujące w obu ogrodach piękne złociste.... no właśnie co?
kolejna moja łączka:
i piękna dostojna dalia :)

jest jeszcze mały sad, ale o nim w którymś z następnych postów :)

P.S. Pojawiły się zdjęcia w postach: o wróbelku i poprzednim.

czwartek, 26 lipca 2012

Powoli ruszam do garów :)

Powoli zaczynam zaglądać do kuchni. Trochę zmobilizowali mnie goście weekendowi, ale co najważniejsze coś zaczęło się dziać- a konkretniej popełniłam ciasto z owocami, które zniknęło w w oka mgnieniu.

PYSZNE CIASTO Z OWOCAMI
2 szklanki mąki
3/4 kostki Kasi
3/4 szklanki cukru
4 jajka
3 łyżki mączki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
2,5-3 szklanek owoców (użyłam malin, czerwonej porzeczki, wydrylowane wiśnie oraz borówki)
tłuszcz i bułka tarta do formy
cukier puder do posypania

Masło utrzyj z cukrem na jasną masę. Dodawaj po jednym jajku, następnie wymieszane: mąkę, mączkę, proszek do pieczenia i sól. Dużą tortownicę albo blaszkę w kształcie kwadratu wysmarować tłuszczem i wysypać bułką tartą. Wlać ciasto. Na wierzch wysypac owoce - zostawić kilka dorodnych owoców do dekoracji. Piec jakieś 35 min w temperaturze 180 stopni. Upieczone ciasto ozdabiamy pozostawionymi owocami i posypujemy cukrem pudrem. Rewelacyjne jeszcze lekko ciepłe :)
Podczas pieczenia miałam towarzystwo 2 wspaniałych pomocników :)

A to moje ostatki :
ta taca to prezent od pewnego pana ozdobiona przez moją Przyjaciółkę i pierwszy przedmiot przywieziony do nowego-starego domu przeze mnie.
Taca w orginale jest rozbielona zieleń - tło i piękne maki :)

wtorek, 10 lipca 2012

Leniwy poranek - wspomnienie

Tęsknię za takim czasem, gdy Mama zaskakiwała nas  ciepłymi bułeczkami podawanymi z dżemem lub konfiturą i  kawą z "poziomicą" podawaną każemu w jego  ulubionym kubku.

BUŁECZKI ŚNIADANIOWE
1/2 szklanki letniego mleka
1/3 szklanki i 1/2 łyżki cukru
30 g świeżych drożdży
2,5 szklanki mąki
1/2 łyżeczki soli
1 duże jajko
4 łyżki wody
4 łyżki roztopionego masła

Pół łyżki cukru, drożdże zaleć letnim mlekiem, wymieszać i przykryć ściereczką. Zostawić w ciepłym miejscu aż ruszą.
W misce wymieszać mąkę, pozostały cukier i sól. W małej miseczce rozbełtać jajko, do którego dodać 4 łyżki wody.
Do miski z mąką wlać powoli zaczyn drożdżowy i zacząć powoli miksować. Później powoli wlewać jajko z wodą i letnie rozpuszczone masło. Przełączyć na maksymalną prędkość i miksować 10-15 min, aż ciasto utworzy gładką kulę. Przykryć miskę folią i włożyć na noc do lodówki.
Rano wyjąć z lodówki, zimne ciasto rozwałkować na grubość 8 -10 mm i wyciąć kółka np. szklanką. Z każdego krążka uformować kulkę.  Odkładać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia złączeniem do dołu. Gdy wszystkie bułeczki będą gotowe, lekko oprószyć mąką wierzchy bułeczek i przykryć ściereczką. Zostawić na 45 min, aby bułeczki podrosły. Można piec na dwie raty, lub wszystkie bułeczki razem.
Piekarnik nagrzać do 180°C. Piec około 12-15 min. Lekko przestudzone podawać.

Ten post czekał na swoją publikację od maja - pierwotnie miał inny wstęp, ale życie napisało inny scenariusz. Jeszcze nie szaleję w kuchni, ale zaczynam za tym tęsknić.....

środa, 27 czerwca 2012

Komunikat

Kochani, mam teraz  bardzo trudne dla mnie chwile - moja Mama nagle odeszła. Pobyt w kuchni jest teraz podyktowany  rozsądkiem- jeść trzeba, ale uciekła ( mam nadzieję, że niedaleko) radość gotowania.



MAMO KOCHAM CIĘ!!!

niedziela, 17 czerwca 2012

Wróbelek Elemelek

Robiąc porządki w zdjęciach znalazłam 2 z ubiegłorocznych wędrówek, które mnie szczerze wzruszyły....
Oba zrobiłam nad polskim morzem, podczas przerw na kawę. Siedziałam, delektowałam się pachnącą, aromatyczną kawą i obserwowałam :)


Wszystkie uwiecznione wróble czekały niecierpliwie na okruszki pozostawione przez nas i wcale nie przeszkadzał im tłum ludzi wokoło.
Mam nadzieję, że ten post będzie "rozwojowy" i pojawią się w nim zdjęcia wróbli z tegorocznych wypadów...



A to mój podwórkowy Elemelek, prawie go nie widać tak się schował :)

Mały sejmik:


Ten dla odmiany był "wilkiem morskim" na falochronie w Sopocie


W oczekiwaniu na obsługę lokalu: