sobota, 29 grudnia 2018

Słońce na talerzu :)

Za oknem szaro-buro i ponuro... a mnie się marzy taka zima :) - zdjęcia zrobiłam w ostatni dzień jesieni ;)



Przeglądając swoje zeszyty z przepisami natrafiłam na ciekawy przepis na lekką sałatkę :) idealną na poświąteczny czas :) Lekka, cytrusowa:

SAŁATKA Z KLEMENTYNKĄ
2 garści roszponki
3 klementynki
mała cukrowa cebula
1 łyżka musztardy francuskiej z całymi ziarnami
2 łyżki świeżego soku z pomarańczy
1 łyżka miodu
szczypta soli
czerwony pieprz

Liście umyj i osusz. Mandarynki obierz, podziel na cząstki i usuń białe skórki. Cebulę obierz i drobniutko posiekaj. Do słoiczka włóż musztardę, sok z pomarańczy i miód, dopraw solą i zakręć. Potrząsaj tak długo aż składniki sosu się połączą. W salaterce układamy roszponkę, klementynki, cebulę i polewamy sosem. Oprószamy pieprzem i podajemy :)

czwartek, 27 grudnia 2018

Cocktail - czyli Sylwester nadchodzi :)

Święta, święta i po świętach :) Dojadając poświąteczne resztki zaczynamy myśleć o ostatnim dniu w roku. Dzięki Szwajcarowi ( a konkretniej jego firmie ) mogłam uczestniczyć w  pokazie barmańskim w  mistrzowskim wydaniu :)



tu powstaje mój- jak się okazało-cocktail :)

Po pokazie- nie byłabym sobą-  podpytałam co w nim było :) Pan podał składniki, ale bez proporcji :) Już w domu spróbowaliśmy odtworzyć i tak powstał taki oto :

COCKTAIL ALKOHOLOWY
50 ml rumu
100 ml soku pomarańczowego
50 ml syropu z kwiatu czarnego bzu
25 ml białej wódki
10 ml Blue Curacao  
lód
 Do shakera wsypać lód, dodać rum, wódkę i syrop z kwiatu czarnego bzu. Zakręcić i energicznie potrząsać. Do szklanki wrzucić kilka kostek lodu, wlać sok pomarańczowy i zawartość shakera. Dodać curacao i gotowe :)
Pisząc tego posta przypomniałam sobie o wiekowym już filmie z Tomem Cruisem w wymownym tytule" Cocktail", z którego pochodzi ten utwór https://www.youtube.com/watch?v=KNZVzIfJlY4


czwartek, 20 grudnia 2018

Zupa holenderska

Nie wiem, czy aktualnie czytana książka ("Pocztówki z Amsterdamu"), czy niedawna wizyta Holenderki :)
czy też ośnieżony Flisak
spowodowały, że zatęskniłam za zupą musztardową :)  Trochę odbiega od świątecznego menu, ale może przydać się na poświąteczny lekki posiłek :)

ZUPA MUSZTARDOWA
1 l bulionu drobiowego lub warzywnego
2 łyżki musztardy stołowej
2 łyżki musztardy gruboziarnistej
2 łyżki masła
2 łyżki mąki
15 - 20 dag  bekonu lub wędzonego boczku
kilka łyżek tartego żółtego sera
1 por (tylko biała część)  lub 1 średnia cebula
1 czubata łyżka kwaśnej śmietany 18% (można więcej do smaku)
siekany szczypiorek
cukier i pieprz do smaku

Bekon lub boczek pokroić w kostkę.Pora (szalotkę lub cebulę) drobno posiekać.Bekon podsmażyć na chrupko. W garnku rozpuścić masło, wrzucić por i zeszklić. Dodać mąkę, wymieszać i podsmażać 2-3 minuty mieszając. Zalać bulionem. Lekko podgotować.Do garnka dodać obie musztardy i dokładnie wymieszać mątewką lub trzepaczką. Doprawić śmietaną, ewentualnie cukrem i pieprzem.Zupę musztardową podawać na gorąco: w misce układać tarty ser, zalać zupą, posypać bekonem i szczypiorkiem.
Podawać z bagietką :) 

wtorek, 18 grudnia 2018

Pierniczki


 Na bydgoskim FRYMARKU można było kupić takie cudeńka :) Zawsze jak widzę pięknie udekorowane pierniczki zazdroszczę ich twórcom cierpliwości i precyzji :) Ja niestety nie posiadam ani jednego ani drugiego...

No, ale święta za pasem to i w domu akcja pieczenia pierniczków.

PIERNICZKI
1 kg mąki pszennej
  25 dag masła
  40 dag cukru
   6 łyżek miodu
   4 jajka
   4 łyżki gęstej śmietany 18%
   2 łyżki kakao
   1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej ( opcjonalnie )
   2 opakowania przyprawy do piernika
   2 łyżeczki sody oczyszczonej + 2 łyżki ciepłej wody do rozpuszczenia
   2 łyżeczki proszku do pieczenia

Masło, mód, cukier, rozpuścić w garnuszku dodać kawę i przyprawę korzenną, podgrzewać do lekkiego zagotowania, mieszając aż składniki się rozpuszczą i połączą. Do masy dodać 250 g mąki i zmiksować. Odstawić do wystygnięcia. Następnie dodać jajka, śmietanę, resztę mąki, kakao,proszek oraz sodę rozpuszczoną w wodzie. Zagnieść ciasto, aż będzie gładkie i błyszczące. Odłożyć na 30 minut do lodówki, żeby zgęstniało będzie lepiej wałkować. Ciasto rozwałkować na podsypanej mąką stolnicy na grubość 05 - 06 mm, wykrawać pierniczki za pomocą foremek.
Piec w temperaturze 170 stopni C przez 8 - 9 minut.

Po wystygnięciu polukrować nie zbyt gęstym lukrem.

Normalnie nie lukruję, ale Szwajcarowi się zachciało :) teraz on lukruje a ja piszę posta :)
Do lukru wykorzystał skórkę z przywiezionego przez Pierworodną takiego oto owocu
Kto wie , co to jest? Ja wiem - ale czekam na Wasze pomysły :)


środa, 5 grudnia 2018

Na uroczysty obiad


W mieście coraz więcej dekoracji świątecznych :) widać też wzrastającą gorączkę zakupową :)

Dla mnie - i pewnie dla wielu z Was - Święta to czas spotkań z bliskimi :) czas biesiadowania, rozmów i wspomnień o Tych, których już nie ma z nami... Dzisiejsza propozycja to po pierwsze mała odskocznia od słodkości, a po drugie idealnie wpisuje się w świąteczny, bożonarodzeniowy obiad, zwłaszcza jeśli lubimy połączenie mięsa z owocami :) 
 
POLĘDWICZKA FASZEROWANA
ok 60 dag polędwiczki wieprzowej (jak najgrubsza) 
25 dag mielonego mięsa z indyka
5 dag suszonych żurawin
jajko
2 łyżki bułki tartej
1 łyżka posiekanej natki pietruszki
2 ząbki czosnku
1mała cebula
majeranek
sól, pieprz
olej

Polędwiczkę rozciąć na jak największy prostokąt. Lekko rozbić. Czosnek rozetrzeć z sola i majerankiem oraz pieprzem. Posmarować polędwiczkę i odstawić początkowo na 30 min w temp. pokojowej potem 30 min schłodzić. Cebulę obrać i  drobno posiekać. Mięso mielone wyrobić z bułką tartą, jajkiem, natką, żurawina i cebulką. Doprawić sola i pieprzem. Farsz rozsmarować na płacie mięsa. Zwinąć w roladę, obwiązać nicią kuchenną. Na patelni rozgrzać olej i ostrożnie przysmażyć ze wszystkich stron. przełożyć do naczynia żaroodpornego polać tłuszczem ze smażenia. Przykryć i piec w piekarniku ok 50 min w temp 180 stopni C, podlewając wytwarzającym się sosem.

 Wrzuciłam oba zdjęcia, bo nie mogłam się zdecydować :)

sobota, 1 grudnia 2018

Sezon "Zostaw. To na Święta" uważam za otwarty :)

Wiem, wiem dopiero pierwszy dzień grudnia, do Mikołajek jeszcze chwila , a ja już o Bożym Narodzeniu : ) Powód jest prosty podczas dzisiejszego sprzątania wpadła mi w ręce książeczka.
 Jej autorka prowadziła kiedyś bloga Zapach wspomnień... szkoda, że porzuciła działalność blogową, bo lubiłam do Niej zaglądać. Zrobiło się tak jakoś klimatycznie i postanowiłam rozpocząć akcję ciasteczkową :) Nie dorównam cieszyńskim gospodyniom - które pieką 30-40 rodzajów ciasteczek- ale może powtórzę ciasteczkową wigilię ;)  Na pierwszy ogień poszły znane Wam już CIASTECZKA CYTRYNOWE . Padło na nie z prostego powodu - kupiłam dziś piękne cytryny :) A jak już zaczyna pachnieć świętami to i na słupku rozsiadł się on :)
Miłego oczekiwania świątecznego :)