sobota, 28 lutego 2015

Sezon grillowy rozpoczęty :)

Uroczyście oświadczam, że sezon grillowy AnnoDomino 2015 uważam za otwarty :)
Jeszcze nie jedliśmy w ogrodzie, ale i tak było suuper :) Kiełbaskom towarzyszyła sałatka

:)

czwartek, 26 lutego 2015

Cudeńko z SH:)

Wiecie już, że lubię buszować po "pchlich targach" i SH w poszukiwaniu różnych cudeniek i ciekawych tkanin do swoich pomysłów.
Ostatnio "upolowałam" takie oto cudo:
Jest to szkatułka na biżuterię. Wymagała oczyszczenia - z jak to się okazało lakieru do paznokci - i wyłożenia filcem :) Z racji braku cierpliwości i wiedzy jak to zrobić poprosiłam swoją Przyjaciółkę - moje guru w sprawie decupage'u - o pomoc :)
Teraz pozostaje mi tylko zrobić porządek w swojej biżuterii i przenieść ją do nowej szkatułki :)

niedziela, 15 lutego 2015

Czy to już wiosna puka???

Mijający weekend był pełen słońca i zachęcał do spacerów. 



I tak zawędrowałam na 
gdzie jadła wszelakiego i różności było :) Kupiłam jogurt z koziego sera i kozi ser :) oraz kawałek pasztetu z pstrąga

Sałatka
3 sałata rzymska
2  spore garście rukoli
parę suszonych pomidorów z oliwy
twardy ser kozi
sos 
 sok z  1/2 cytryny
1 łyżka miodu
kilka kropel oliwy
Sałatę rzymską pokroić na mniejsze kawałki, przełożyć do miski  i dodać rukolę oraz pokrojone w kostkę suszone pomidory.Polać sosem i posypać startym serem :)
A tu w oczekiwaniu na ser :)
Smacznego :)


czwartek, 12 lutego 2015

Noworoczne postanowienia- odsłona druga

Wczoraj spotkałyśmy się zgodnie z noworocznym postanowieniem :) Z racji, że dziś Tłusty Czwartek "na tapetę " poszły pączki pani Steni :)
 Podczas kulania pączków śmiechu było co niemiara
 nie tylko zdjęcia robiłam ;)
 Pierwsze się smażą :)

 akcja nadziewania :) 

Pączki nadziewałyśmy ( a raczej robiła to B.) śliwellą i powidłami śliwkowymi
a teraz lukrowanie :)
gotowa porcja :)
a tak wyglądał po przegryzieniu ;)
A, że chcemy być piękne i gładkie to nic się nie mogło zmarnować i z pozbawionych skórek pomarańczy i cytryn powstał smakowity dodatek do herbaty
Dziękuję Wam dziewczyny za wspaniały wieczór :) Następna odsłona to - orzeszki.


niedziela, 8 lutego 2015

Coś na Tłusty Czwartek

Faworki zwane również chrustem niezmiennie kojarzą się mi z karnawałem, zabawą i śniegiem. Ten ostatni jest za oknem a chruściki w piekarniku ;) Tak, tak właśnie tam, bo dziś proponuję Wam przepis na faworki w wersji dla super leniwców :)
Tak się prezentują w całej okazałości


FAWORKI
opakowanie ciasta francuskiego (można zrobić ciasto samodzielnie, ale to już nie będzie wersja dla super leniwych)
cukier puder zmieszany z cukrem waniliowym

Ciasto rozwijamy, tniemy na paski o szerokości ok. 2,5 cm, następnie każdy pasek dzielimy pod skosem na 3 części. W każdej robimy na środku nacięcie i przewijamy przez nie ciasto. Układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy do zrumienienia (ok 12 min). Po przestudzeniu posypujemy cukrem pudrem :)
Ups zapomniałam podać temperaturę piekarnika 190 stopni C. Dziękuję Pawełku :)

Ci co mnie znają w realu pewnie teraz będą przecierać oczy ze zdziwieni. Oto moja pierwsza rozsada pelargonii
Miłej niedzieli :)

środa, 4 lutego 2015

No i przyszła :)

Łaskawie Pani Zima :) wstaję i patrzę a za oknem bajkowo.... wszystko okryte białym puchem :)
I w cale mi nie przeszkadzało, że musiałam robić za Zenka ;) Odśnieżałam i się zastanawiałam jakim cudem na siatce utrzymuje się śnieg???
Jak przyszła zima to czas na gęstą rozgrzewającą zupę :)

ZUPA CZOSNKOWA PO MOJEMU 
1 główka czosnku
1 cebula 
1 marchew
1 pietruszka
2-3 ziemniaki
2- 3 łyżki masła
1 litr bulionu
1serek topiony gouda lub śmietankowy
groszek ptysiowy (niekoniecznie)
sól, pieprz
Warzywa obieramy, cebulę, marchewkę, pietruszkę i ziemniaki kroimy w kostkę. Połowę czosnku drobno siekamy. W garnku rozgrzewamy masło wrzucamy warzywa i posiekany czosnek, smażymy aż cebula i czosnek zmiękną. Wlewamy bulion i gotujemy. Resztę czosnku przeciskamy przez praskę i dodajemy do zupy. Dodajemy serek topiony. Kiedy serek się rozpuści a warzywa zmiękną całość miksujemy i doprawiamy solą i pieprzem. Każdą porcję posypać groszkiem ptysiowym :)




niedziela, 1 lutego 2015

Kobiece niezdecydowanie

Matka Natura jak każda kobieta jest niezdecydowana. Nie może się zdecydować czy to jeszcze zima czy już przedwiośnie. Czasem przypudruje ziemię śniegiem tylko po to by za chwilę zamienić go w szarą breję...
Mój organizm też nie może się zdecydować czy chce zawiesistej energetycznej zupy czy musli z jogurtem i miski sałaty na obiad :)
Nie tak dawno pisałam, że czekam w uśpieniu na wiosnę, ale się złamałam- wystarczył pobyt w gabinecie koleżanki gdzie obłędnie pachniał hiacynt - i pobiegłam do sklepu by kupić sobie trochę wiosny :)
Misę w której są hiacynty latem wykorzystam jako poidło dla ptaków.
Panny pelargonie też nie mogą się zdecydować i kwitną w werandzie, gdzie zimują ;)
Chyba się zdecyduję na sałatę ;)