sobota, 25 kwietnia 2020

Wiśniowa chmura

Ogród wygląda bajkowo. Kwitnące wiśnie sprawiają, że czuję się jak w Japonii :)


 Mam do nich sentyment - to ulubione owoce mojej Mamy. Patrząc na te kwiaty zastanawiam się czy będzie urodzaj wiśni w tym roku? Niepokoi mnie fakt, że mało owadów zapylających wśród nich lata...  Biel kwiatów przypomina mi chmury :) A jak chmury to oczywiście wiśniowa chmura. Jest to moja wersja znanego pewnie wielu z Was ciasta malinowa chmura.

 WIŚNIOWA CHMURA
3 jajka
5 łyżek cukru pudru
10 dag zimnego masła
15 dag mąki pszennej
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
60 dag wydrylowanych wiśni (waga po wydrylowaniu) odsączonych i lekko zmrożonych
3 galaretki wiśniowe
3, 5 szklanki wrzącej wody
0,5 l śmietany kremówki 36%
25 dag serka mascarpone
nasionka z 1 laski wanilii
15 dag drobnego cukru
2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
garść płatków migdałowych

Oddzielić białka od żółtek. Do żółtek dodać masło, mąkę, łyżkę cukru pudru ekstrakt z wanilii i proszek do pieczenia. Zagnieść szybko ciasto. Zawinąć w folię i schłodzić w lodówce minimum godzinę. Prostokątną blaszkę 23x33 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Ciasto odwinąć z folii, rozwałkować i przełożyć na blachę. Ponakłuwać widelcem. Piec w 190 stopniach C do zezłocenia. Wyjąć i wystudzić. W wrzącej wodzie rozpuścić galaretki i dodać do nich wiśnie. Tężejącą galaretkę wylać na ciasto i schłodzić. Ubić białka i stopniowo dodawać cukier. Ubijać do uzyskania błyszczącej piany. Pod koniec ubijania dodać mączkę ziemniaczaną i jeszcze chwilę ubijać. Blachę o wymiarach tej z kruchym ciastem odwrócić dnem do góry, położyć papier do pieczenia i wyłożyć pianę. Wyrównać i posypać płatkami migdałów. Piec ok godziny w 140 stopniach C. Ma być dobrze wypieczona. 4 łyżki cukru pudru ubijamy ze śmietaną i serkiem na puszysty krem, dodajemy wanilię. Wyciągamy blachę z ciastem z galaretką z  lodówki. Wykładamy krem. Wyrównujemy. Na górę kładziemy bezę....i do lodówki na noc :)
Ciasto z pozoru jest skomplikowane.  Co ważne musimy pamiętać o tym aby masło do kruchego było bardzo zimne i o szybkim zagnieceniu ciasta. Często po upieczeniu kruchego ciasta piekę od razu bezę.  Potem spokojnie robię galaretkę i krem.
Narobiłam sobie apetytu i idę sprawdzić, czy nie uchowały się jakieś wiśnie w słoikach... Fakt galaretka będzie miał ciut inną strukturę , ale na bezrybiu i rak rybą ;)
Spokojnego weekendu :)

 (to zdjęcie z archiwum bloga )

sobota, 18 kwietnia 2020

Poświąteczne porządki

Inspiracją do tego dania był post na bistromama.pl. W mojej rodzinie jakoś nie było tradycji robienia kotletów jajecznych, a może do tej pory po Wielkanocy nie zostawało tyle kraszanek... Tradycją rodzinną jest gotowanie jajek w łuskach cebuli.  W tym roku miały piękną czekoladową barwę - z prostego powodu : w trakcie gotowania z łuskach zadzwoniłam do cioci z życzeniami i ciut się zagadałam ;)


KOTLETY JAJECZNE 
8 jajek ugotowanych na twardo
2 jajka surowe
2 bułki
mleko
bułka tarta
sól, pieprz
zielony koperek
olej do smażenia 

Bułki namoczyć w mleku. Jajka na twardo obrać i posiekać . Do miski przełożyć posiekane jajka, odciśniętą bułkę . Wbić surowe jajka, dodać sól i pieprz, cztery łyżki bułki tartej  oraz posiekany koperek. Wyrobić. Jeśli masa jest za luźna dodać trochę bułki tartej. Odstawić na jakieś pół godziny.  Z masy formować kotlety, obtaczać w bułce tartej i smażyć na rozgrzanym oleju na rumiano. Osączone posypać rzeżuchą :) Podałam z ziemniakami, sosem tatarskim (został po świętach ).
Z podanej proporcji wyszło sześć sporych kotletów :)

A to na poprawę nastroju rozkwitająca bergamota :)

niedziela, 12 kwietnia 2020

Świątecznie

Te Święta tak inne od tych co znamy. Brakuje mi Pierworodnej i Szwajcara, ale wiem, że to konieczne. Jeszcze wiele świąt przed nami :) Senior jakoś się trzyma. Od kilku dni "chodzą mi po głowie" słowa "Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy", które powtarzam jak mantrę. Dziś zamiast przepisu kilka migawek z domowymi dekoracjami.


 Jajo jest dziełem mojej znajomej :) Zdolna i kreatywna :)




 Przecudna gąska z Starej Fajansiarni   :) idealnie sprawdziła się jako doniczka do rzeżuchy :)


Kochani dbajcie o siebie i myjcie rączki częściej niż kiedyś ;)

poniedziałek, 6 kwietnia 2020

DIP

Facebook ostatnio z uporem maniaka przypomina mi różne spotkania przy grillu ;) Chwilowo jest to - ze względu na wirusa- marzenie, które musi poczekać. Mam nadzieję, że za jakiś czas spotkam się z rodziną i przyjaciółmi w ogródku. Już w ubiegłym roku oprócz kiełbasek i mięsiwa na grillu lądowały warzywa i owoce. Pojawił się również rewelacyjny dip, który super podkręca smak warzyw.

DIP CYTRYNOWY 
majonez
otarta skórka z cytryny
1 łyżeczka soku z cytryny
kolendra

Kolendrę umyć, osuszyć i posiekać. Majonez wymieszać z sokiem z cytryny i skórką , dodać kolendrę - wymieszać i gotowe :)

Czekając na grillowane warzywa możemy sos wykorzystać do warzyw pieczonych w piekarniku. 

Zdjęcia ku pokrzepieniu serc :)