niedziela, 30 kwietnia 2017

Na niedzielny obiad

Proponuję Wam dziś kurczaka z lekko orientalną nutą. Danie idealne na niedzielny obiad w wiosenny czy letni dzień.
KURCZAK NA MAROKAŃSKĄ NUTĘ
1 kurczak
1 l maślanki
2-3 ząbki czosnku
sól, pieprz
przyprawa do marokańskiego tadżin
2-3 marchewki

Sprawionego kurczaka dokładnie umyć, przeciąć wzdłuż piersi (kurczak ma rozkładać się na boki jak książka). Posolić, popieprzyć i posypać przyprawą marokańską. Przełożyć do miski, dodać obrany i pokrojony w plasterki czosnek. Zalać maślanką, odstawić w chłodne miejsce najlepiej na 12 godzin. 2 - 3 razy przekręcić w maślance. Po tym czasie wyjąć z maślanki i przełożyć do rękawa do pieczenia. Dodać obrane i pokrojone na 4 marchewki. Zapiąć rękaw i wstawić do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni C. Piec w zależności od wagi kurczaka ( godzina na kilogram mięsa). Na 15 min przed końcem wyjąć z piekarnika, rozciąć rękaw i ponownie wstawić, aby się zrumienił. Podawać z ryżem i zieloną sałatą :)
Sorki za brak zdjęcia, ale kurczak znikł z półmiska, zanim złapałam aparat ;)

poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Awanturka

Spokojnie nie chodzi tu o gwałtowne rekcje ;) Tak na to proste danie śniadaniowo - kolacyjne mówiła siostra mojej babci. Ciocia razem ze swoim mężem miała plantację pomidorów. Nie taką jak na zdjęciach z Francji, ale taką gdzie pomidory wysadzano na pola. Pamiętam jak ciocia najpierw wysiewała nasiona do inspektów,  potem je pikowała i na końcu była pełna mobilizacja rodziny do sadzenia a później do zbioru. Ciocia wyczarowywała pyszności z pomidorów. Do dziś wspominamy jej jajecznicę z pomidorami czy awanturkę.

AWANTURKA
(porcja na jedną osobę) 
1 średni pomidor
1 opakowanie serka Grani lub Wiejskiego
sól, pieprz
szczypta cukru

Pomidor umyć, pokroić w średnią kostkę. Przełożyć do salaterki, dodać sól i pieprz oraz cukier. Następnie dodać twarożek. Wymieszać. I gotowe :) 
 
tu posypane jeszcze świąteczną  rzeżuchą ;)

niedziela, 23 kwietnia 2017

W temacie dżinsu ;)

Dzisiaj zdjęcia dokumentujące moją aktywność w temacie recyklingu dżinsów :) Parę osób  znajdzie tu rzeczy, które dostały ode mnie w prezencie :) Poduszka jest u L.
Rękawice pojechały razem z P. do pięknej Hiszpanii 
Ta narzuta jest na Kaszubach ;)
A tu torby: ta z sercem przemierza rowerowe ścieżki Holandii



a ta wędruje po Bydzi ;)


A tu czekające na sezon grillowy podkładki z kieszeniami ;)

Ufff chyba wszystkie zdjęcia odkopałam ;)

niedziela, 9 kwietnia 2017

Rok z życia awokado

Rok temu ze Szwajcarem i moją Młodszą byliśmy u Starszej  we Francji.


 Starsza w swoim ówczesnym "królestwie"



 Starsza kupiła wówczas,  awokado "w punkt", czyli idealnie dojrzałe :) , które przywieźliśmy do Polski. Miąższ wykorzystałam do trójkolorowej sałatki caprese, a pestki...

dość szybko pękły i zostało oczekiwanie.... jedna po kilku dniach wypuściła "ogonek" jak mawia moja Młodsza
Druga się ociągała dobre 4 tygodnie, ale też wypuściła.
W lipcu ta pierwsza wyglądała tak :
Po przesadzeniu do ziemi, pierwsza stanęła w miejscu. Gdyby nie to, że korzenie intensywnie "pracowały" i szybko znalazły dziurki w dnie doniczki, to pewnie pierwsza pestka zginęłaby marnie w kuble a śmieci ;) natomiast druga pestka po przenosinach do gleby "złapała wiatr w żagle" ;)
a tu porównanie z pierwszą
a tak wyglądały sześć miesięcy od pierwszego zdjęcia :) ta bardziej rozwinięta roślinka jest z tej pestki co pierwotnie ociągała się z rozwojem ;)

Miesiąc później zmiana doniczek (ta wyższa to ta co w doniczkach ociągała się  ;) )
i nie wiem, czy zmiana doniczek, czy fakt, że krótko po przesadzeniu ja złapałam paskudne przeziębienie i może nie dopieściłam roślinek spowodowało, że  awokado również zaczęło chorować... liście schły jeden po drugim i myślałam, że już po nich.... Ale roślinki walczą dalej :) a ja chucham i dmucham na nie :) pojawiły się kolejne liście :) trzymajcie za nie kciuki :)