wtorek, 19 kwietnia 2016

Zielono mi :)

Eskapada do Bretanii i późniejszy bunt kręgosłupa spowodował, że mam spore tyły w pracach ziemnych w ogrodzie. Dziś po raz pierwszy od kilku dni wypełzłam z domu i zrobiłam zdjęcia ogrodu :)



a tak wyglądają kwiaty na drzewach :)



Trzymajcie kciuki, bym jak najszybciej mogła jak przystało na "kurę" pogrzebać w ziemi ;)



niedziela, 17 kwietnia 2016

670 urodziny miasta :)


Chyba wszyscy mieszkańcy mojego miasta znają legendę o Panu Twardowskim i jego kogucie.  A tych co nie znają zapraszam do jej przeczytania TUTAJ .
 W planach było upieczenie ciasteczek-kogucików, które nawiązywałyby do tej legendy, ale niestety mój kręgosłup miał inne zdanie na ten temat :(  Foremki kupiłam w Paryżu na jarmarku bożonarodzeniowym :)

 CIASTECZKA Z AJERKONIAKIEM


250 gram masła
75 gram drobnego cukru
125ml ajerkoniaku
2 łyżki octu
400 gram mąki
Miękkie masło utrzeć z cukrem i ajerkoniakiem na puszystą masę. Dodać ocet i stopniowo dosypywać mąkę. Starannie wyrobić. Uformować kulę, zawinąć w folię spożywczą i na kilka godzin wsadzić do lodówki (najlepiej na noc). Ciasto rozwałkować na lekko oprószonej mąką stolnicy. Wycinać ciasteczka. Piec ok 8 minut w temperaturze 200 stopni C na złoty kolor. Można je polukrować lub pokryć rozpuszczoną czekoladą. Do lukru jak i do czekolady możemy dodać ajerkoniak ;)- i będzie to wersja dla pełnoletnich :)

czwartek, 14 kwietnia 2016

Ponownie w Bretanii :)

I znowu zawitałam na francuską ziemię;) Tym razem wyprawa była autem i w szerszym gronie :) Moi współtowarzysze trochę narzekali na wiatr , ale wszyscy wrócili zadowoleni z wyprawy :)
A to zdjęcie stało się inspiracją do dzisiejszego przepisu


KONFITURA Z CEBULI 
1 kg czerwonej cebuli
suszony tymianek
3 ząbki czosnku
oliwa z oliwek
6 łyżek octu balsamico
3 łyżki miodu
sól
świeżo mielony czarny pieprz

Cebulę obrać i pokroić w wiórki. Smażyć na oliwie powoli, aż się zeszkli, zwiększyć ogień, by się zrumieniła. W trakcie smażenia dodać posiekany czosnek, tymianek, sól, pieprz. Kiedy cebula jest miękka dodać miód, zamieszać i po chwili wlać balsamico. Chwilę pogotować aż odparuje. Ponownie doprawić. Podawać do mięs, szczególnie pasztetów. 
Ja tam zjadam i z serami ;) 
W drodze powrotnej na chwilę zajrzeliśmy na pchli targ ;) 

 Ta miniaturowa kuchenka jest wykonana z żeliwa.... i w tajemnicy Wam powiem, że trochę żałuję, że jej nie kupiłam ;)

piątek, 1 kwietnia 2016

Kto je ostatki....

ten piękny i gładki- tak mówi ludowe porzekadło. Mimo rozsądnego(?) podejścia do Świąt od strony kulinarnej zostało mi trochę ciasta: kawałek baby wielkanocnej i znany Wam z wcześniejszego posta zając- którego nikt nie miał odwagi schrupać;)
Podumałam i tak powstały.... no właśnie co ? trufle? bajaderki a może adwokatki ;) Nie nadają się do tego serniki i ciasta z kremem.

ADWOKATKI 
pokruszona reszta ciast (drożdżowe, piaskowe)- przepraszam, ale nie zważyłam :( 
3/4 kostki masła
250 ml słodkiej śmietany 18%
1 tabliczka czekolady - ja miałam mleczną 
2 łyżki kakao
łyżka posiekanych bakalii
sok z jednej pomarańczy 
trochę otartej skórki pomarańczowej 
1/4 szklanki advokata

Śmietankę , masło i czekoladę podgrzewać do czasu rozpuszczenia masła i czekolady ;)- tak naprawdę proporcje tych składników zależą od ilości okruchów. Dodać kakao i wymieszać. Odstawić do lekkiego wystudzenia. W misce pokruszyć ciasta- można pomóc sobie tarką, dodać bakalie i przestudzoną miksturę, wymieszać dokładnie. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia i dwiema łyżkami lub dłońmi formować kulki- odstawić w chłodne miejsce do stężenia. Ponieważ u mnie było wbrew pozorom sporo okruchów a po kuchni walała się ostatnia pomarańcza to do masy dodałam sok z pomarańczy i advokata ;) 
Po stężeniu kulki poprzekładałam w papilotki i do puszki ;) która wylądowała w lodówce. 
Z alkoholem jest to wersja dla dorosłych. Jeśli chcemy poczęstować dzieci to dajemy więcej śmietanki lub soku :)