piątek, 31 marca 2017

Nasz powszedni

Inspiracją do tego chleba stała się mąka.... Po prostu Szwajcar  kupił gdzieś w trasie mąkę z grubego przemiału i zostawił ją u mnie. Mąka sobie ciut poczekała na natchnienie...a, że Szwajcar w drodze do domu... to i okazja by upiec :)
CHLEB FIT
4 szklanki mąki z grubego przemiału (graham)
1 szklanka płatków owsianych
1 szklanka maślanki
1 szklanka wody
10 dag świeżych drożdży
1 łyżka mąki pszennej
1 łyżeczka cukru
2 łyżeczki soli
2 łyżki nasion dyni
spora garść nasion słonecznika (łuskanych)
2 łyżki nasion czarnuszki 

W misce z drożdży, wody, maślanki, cukru i maki pszennej zrobić zaczyn. Gdy drożdże ruszą dodać mąkę, płatki i nasiona. Wyrobić. Aaaa i o soli pamiętać :). Poczekać, aż wyrośnie. Podzielić ciasto na 2 części. Wygnieść i przełożyć do lekko natłuszczonych keksówek.Poczekać aż wyrośnie i do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni C na około godzinkę. 
Nie wytrzymałam i dobrałam się do jeszcze ciepłego :)
P.S. Szwajcar już wie, że będzie przywoził mąkę ;)

niedziela, 26 marca 2017

Stara szuflada

Była kiedyś w mieście mym klimatyczna kawiarnia w której można było kupić filiżankę w której się piło kawę czy herbatę, a do rachunku podawali kieliszek nalewki ;) tak by łatwiej było go przetrawić ;) Ile się naprosiłam właściciela o przepis .... a on uparcie mówił NIE :)  Nawet, kiedy likwidował kawiarnię i wyprzedawał jej wyposażenie to nadal nie chciał zdradzić przepisu. Tak się potoczyło moje towarzyskie życie, że ostatnio z panem Sławkiem mamy wspólnych znajomych. Spokojnie nie podali mi przepisu, ale po degustacji pochwalili, że trafiłam :) Niektórzy z Was znają pewnie to jako Wertherówkę, ale dla mnie to zawsze będzie nalewka pana Sławka ;)

NALEWKA PANA SŁAWKA
360 gram cukierków śmietankowych Werther's Orginal (4 opakowania po 90 g)
0,5 l skondensowanego niesłodzonego mleka 
2 łyżeczki suchej kawy rozpuszczalnej
0,7 l czystej wódki 

Cukierki odwijamy z papierków :) Do garnka wlewamy mleko, dodajemy kawę i cukierki. Podgrzewamy - NIE DOPUSZCZAMY DO ZAGOTOWANIA- i ciągle mieszamy. Trochę to trwa. Studzimy. Dolewamy wódkę, mieszamy i rozlewamy do butelek :)  Przechowywać w lodówce, przed podaniem mocno wstrząsnąć ;)
P.S. Długo w tej lodówce to nie postoi ;)
A tu akcent wiosenny, na poprawę humoru :)




sobota, 18 marca 2017

Żólto-wiosennie

Kolor żółty zdominuje w tym roku moje dekoracje wielkanocne. Inspiracją stały się kupione w pewnej sieciówce poszewki na poduszki :) i zaraz zrobiło się słonecznie, wiosennie  w ten dzisiejszy szarobury dzień.


Tęsknię za słońcem, ale wiem, że deszcz po bezśnieżnej zimie potrzebny jest roślinom. W ogrodzie forsycja też wypatruje słońca
W tę dominację żółtego idealnie wpisuje się ciasto, na które dostałam link od Braciszka. Pyszne słodko-kwaskowate CIASTO CYTRYNOWE. Robi się bardzo szybko - praktycznie godzinkę po rozpoczęciu akcji pieczenie możemy delektować się pysznym ciastem :)
 
A i  półeczka w kuchni też już w wiosennej odsłonie ;)

piątek, 10 marca 2017

Skandynawskie klimaty

Jednym z moich marzeń podróżniczych jest zwiedzenie Skandynawii. Ostatnio marzenia te ożyły pod  wpływem  książki - Saga Sigrum - p. Cherezińskiej :) no ale nie pojadę tam teraz - zaraz - natychmiast ;) Mogę natomiast przywołać Skandynawię w kuchni :)

CHŁOPSKIE JADŁO Z ŁOSOSIEM 

kilka ugotowanych w mundurkach ziemniaków
1 łyżka masła
1 serek Almette o smaku chrzanowym
1 mały gęsty jogurt
kilka plastrów wędzonego łososia 
sól, pieprz  
sok z cytryny 

Ziemniaki obrać pokroić na plastry. Na patelni rozgrzać masło i włożyć na patelnię,lekko posolić i  obsmażyć na złoty kolor. W miseczce wymieszać serek z jogurtem. Ziemniaki wyłożyć na talerz, polać sosem i ułożyć łososia :) oprószyć mielonym pieprzem,  skropić sokiem z cytryny i .....
SMACZNEGO :)

poniedziałek, 6 marca 2017

I znowu Kaszuby ;)

W przypadku Szwajcara stwierdzenie, że "ciągnie wilka do lasu" oznacza wypad na Kaszuby. Tym razem złamał swoją zasadę - wybieram najszybszą trasę- i miałam ciekawe widoki za oknem :)



Widzieliśmy też na moje wariatów - bo wędkowanie na lodzie na początku marca to jak dla mnie lekkie szaleństwo....


Nawet i takim leśnym duktem mnie przewiózł ;)

a jak Kaszuby i wędkarze na lodzie  to i przepis na rybkę musi być :)

SANDACZ DUSZONY 
1 oskrobany i wyczyszczony sandacz
1/2 kostki dobrego masła (najlepiej wiejskiego)
1 szklanka białego półwytrawnego wina 
1 łyżka mąki
trochę bulionu warzywnego
2 łyżki soku z cytryny 
sól, pieprz

Rybę umyć, osuszyć i pokroić w dzwonka. Leciuteńko posolić i popieprzyć. W głębokiej patelni rozgrzać masło - sporą łyżeczkę zostawić. Na maśle dusić rybę pod przykryciem - podlewając białym winem. Wyjąć ostrożnie rybę na ogrzany półmisek. Pozostałe masło rozetrzeć z mąką i bulionem i dodać do płynu na patelni - zagotować dodać sok z cytryny i ponownie zagotować. Polać sosem rybę na półmisku. :) Podawać z ziemniakami z wody :) super smakuje z młodymi ziemniakami.