sobota, 25 sierpnia 2018

Śniadanie do łóżka ;)

Tytuł posta nawiązuje do aranżacji zdjęć :), choć nie powiem lubię jak je dostaję do łóżka ;) Zbliża się nowy rok szkolny i czas pomyśleć jak tu urozmaicić pociechom śniadania :) Ja na szczęście mam już to za sobą- pociechy już dorosłe i same przygotowują sobie śniadania i nie tylko :)




PASTA Z AWOKADO I ŁOSOSIA 
2 dojrzałe awokado
1 opakowanie naturalnego serka kanapkowego np. Hochland 
50 g wędzonego łososia
sok z cytryny 
sól, pieprz 

Awokado przekroić wyjąć pestki, miąższ wybrać łyżką prosto do miski. Dodać serek, sól, pieprz i sok z cytryny. Widelcem pognieść na masę o konsystencji takiej jaką lubimy. Osobiście wolę jak w masie wyczuwam kawałeczki awokado  :) Łososia kroimy w kosteczkę i dodajemy do masy. Mieszamy. Dzięki szefowi mojej Pierworodnej dodałam trochę miąższu cytryny kawiorowej :) Jest to cytryna której miąższ przypomina kuleczki kawioru. I jak kawior do tanich nie należy. 

Smacznego :)

sobota, 18 sierpnia 2018

Bretoński smakołyk


Młodsza spędzała swój urlop z Pierworodną :) Dziewczyny były na jednej z włoskich wysp - i zachęciły nas do podobnej wyprawy... ale to w przyszłym roku jak kasa pozwoli ;) Ale nie o tym dziś. Młodsza przywiozła słoiczek jabłek z masłem :) Posmakowałam i.... przepadłam :)

A, że jesteśmy w pełni sezonu owocowego, to powstały  

GRUSZKI Z SOLONYM MASŁEM 
3 kg dojrzałych gruszek (mogą być spady) 
1/2 kostki masła
1/2 łyżeczki soli 
2 szklanki cukru (może być mniej - zależy od słodyczy owoców) 
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego 

Owoce obrać, usunąć gniazda nasienne, przełożyć do szerokiego garnka. Dodać masło i sól. Gotować na dość mocnym ogniu. Owoce szybciej odparują i nie zmienią koloru :) w momencie kiedy są już dość mocno rozgotowane dodać ekstrakt i cukier. Jeszcze trochę pogotować - ja czekałam do konsystencji musu. Przelać do słoików. Zakręcić i pasteryzować do góry dnem pod kocykiem :) 

Idealne do naleśników, tostów, owsianki :) 

niedziela, 12 sierpnia 2018

Wspomnienie pewnej majówki

W maju w Wielkiej Nieszawce uroczyście otworzył swoje podwoje dla zwiedzających OLENDERSKI PARK ETNOGRAFICZY . Dzięki K.K. mogłam uczestniczyć w tym wydarzeniu i poznać bliżej jak kiedyś mieszkali i żyli przybyli na polskie ziemie Olendrzy





 i miejsce spoczynku...
Olendrzy przybyli do nas z terenów obecnej Holandii - kraju w którym mieszka moja koleżanka ze szkolnej ławy :)  Podpytałam się jej o to co jada się w kraju tulipanów. I tu mała niespodzianka - Holendrzy bardzo chętnie jadają dania z kuchni krajów emigrantów....Ale moja "Holenderka" podpowiedziała mi, że chętnie też jadają stamppot. Oto moja wariacja na temat tej tradycyjnej holenderskiej tłuczonki ;)

STAMPPOT 
5 dużych ziemniaków
2 marchewki
2 łyżki masła
1/4 szklanki słodkiej śmietany
10 dag boczku wędzonego 
1/4 niewielkiej główki włoskiej kapusty
2 kiełbasy śląskie 
sól, pieprz 
Kapustę pokroić w grubą kostkę i ugotować w niewielkiej ilości osolonej wody. Obrane ziemniaki i marchewki ugotować w drugim garnku- oczywiście w osolonej wodzie. Z ziemniaków, marchewki, masła i śmietanki ubić puree. Do puree dodać ugotowaną kapustę i wymieszać. Boczek pokroić w kostkę i wysmażyć na patelni. Wysmażony boczek dodać do puree z kapustą. Na wytopionym tłuszczu odsmażyć ponacinane w kostkę kiełbaski (tak nacięte jak na grilla). Puree przełożyć do naczynia żaroodpornego, polać tłuszczem z patelni, oprószyć pieprzem. W masę wcisnąć kiełbaski. Zapiekać przez 40 min w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni C.

sobota, 4 sierpnia 2018

Krówki

Pierworodna bardzo lubi krówki pewnej bydgoskiej cukierni. Podczas ostatniego pobytu w kraju dowiedziała się, że zaprzestano produkcji jej smakołyku. I był mały dramat :(  , bo produkty innych albo za twarde, albo ciągnące się .... Żadna nie dorównywała kruchości tych z tamtej cukierni. Gotowa była pisać petycję o przywrócenie produkcji. Przypomniało się mi, że Senior chwalił się, że w zamierzchłej przeszłości robił takie cukierki swojemu kuzynostwu. Niestety proporcji już nie pamiętał :( ale od czego metoda prób i błędów i internet :) tak powstał ten przepis.
P.S. Bardzo lubię ten krowi albo byczy  portret :)


CUKIERKI KRÓWKI 

2 szklanki mleka 3,2%
2 szklanki cukru
1/2 kostki masła
1 cukier waniliowy 

Wszystkie składniki umieszczamy w garnku o grubym dnie. Gotujemy ok. godziny cały czas mieszając - by się nie przypaliło :) Kiedy masa nabierze koloru toffi zwiększamy ogień i bardziej energicznie mieszamy. Kiedy masa robi się kleista i trudno odkleić ją od łyżki zestawiamy z ognia. Przelewamy na wysmarowany olejem średniej wielkości, głęboki półmisek. Odstawiamy do ostygnięcia - najlepiej do następnego dnia :) Zimną masę kroimy na cukierki :)

Lubię jak domowe mają takie nieregularne kształty :)