czwartek, 12 grudnia 2019

Pierniki jak toruńskie :)

Podczas ubiegłorocznego pobytu Pierworodnej i jej Partnera wybraliśmy się do Torunia. Chcieliśmy pokazać Partnerowi gotyckie miasto :) Wędrując po starówce trafiliśmy do Muzeum Piernika :)




Dostałam wówczas dwie toruńskie foremki do pierników :)
W tym roku postanowiłam wypróbować je. Nie będę ukrywać trochę się stresowałam, bo to był mój debiut z tego rodzaju foremkami :)  Upiekłam po jednym "toruńskim" dla każdego :)
    Użyłam ciasta piernikowego z tego przepisu :) Dobrego wieczoru :)                                      

piątek, 6 grudnia 2019

Pracowite L4 :)

Na początku zwolnienia lekarskiego miałam nadzieję, że wrócę do regularnego pisania na blogu. Okazało się jednak, że wędrówki na rehabilitację i ona sama zajmuje mi sporo czasu. Po powrocie z niej to najchętniej przyjmowałam pozycję sułtana ( dla niewtajemniczonych jest to pozycja leżąca). Na szczęście można w tej pozycji czytać i wykonywać robótki :) Na pierwszy ogień poszły skarpetkowe gnomy dla Przyjaciółki :)
które były elementem dekoracyjnym jej imprezy urodzinowej. Później uruchomiłam fabrykę produkcji bombek :)

Gnomy tak się spodobały mamie Przyjaciółki, że poprosiła mnie abym podobną gromadkę zrobiła dla Niej :)
I zanosi się, że to nie ostatnie gnomy, które w tym roku zrobiłam ;)


sobota, 16 listopada 2019

I szpieg może być kucharzem :)

Od kilku dni przykuta praktycznie do łóżka. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;) Nadrabiam zaległości czytelnicze i to jest zdecydowany plus zaistniałej sytuacji. "Pożarłam" wręcz  trylogię Jansona Matthews'a. Szpiegowska fabuła, trochę romansu i każdy rozdział kończy się przepisem na potrawę :), czyli to co bardzo lubię :) Uwielbiam książki z kuchnią w tle :) Ale wracając do Matthews'a - w Jego książkach jest sporo przepisów, które chcę wypróbować. Jednym z nich są 

ESKALOPKI CIELĘCE NIEJTA 
(proporcje są moje )
60 dag cielęciny
1 cytryna
1 łyżeczka zielonych kaparów ze słoiczka
białe półwytrawne wino
1/2 kostki masła
oliwa
sól, biały pieprz

Cielęcinę kroimy na plastry, które dłonią rozbijamy na cienkie plastry. Leciutko opieprzamy. Na patelni rozgrzewamy oliwę z sporą łyżką masła. Obsmażamy mięso na złoty kolor. Zdejmujemy z patelni i przykryte odstawiamy w ciepłe miejsce. Na  patelnię wlewamy wino (trochę ponad szklankę) i sok z pół cytryny. Zmniejszamy ogień i odparowujemy. Dodajemy resztę cytryny pokrojoną w cienkie plasterki, kapary i kostki masła. Mieszamy, aż sos zgęstnieje - cały czas na wolnym ogniu. Nie może się zagotować. Lekko solimy i dodajemy eskalopki by lekko je podgrzać. Podajemy z bagietką i winem :)
Moim zdaniem danie idealne na romantyczną kolację jak i na rodzinny świąteczny obiad. Na moje spokojnie można zastąpić cielęcinę polędwiczką wieprzową. 

Udanego weekendu :)


niedziela, 27 października 2019

Moje pierwsze warsztaty kulinarne :)

W warsztatach kulinarnych prowadzonych przez różnych kucharzy miałam przyjemność uczestniczyć wiele razy :) Wczoraj natomiast miałam przyjemność po raz pierwszy sama poprowadzić warsztaty kulinarne :) Uczestnikami byli uczniowie jednej z niepublicznych placówek. Stres był spory... ale daliśmy radę :) Jestem bardzo dumna z uczestników, zwłaszcza że menu mieliśmy ambitne - zupa krem z świeżych pomidorów, wrapy z kurczakiem i ciasteczka malinowe :)

ZUPA KREM Z POMIDORÓW 

1 mała cebula
1 ząbek czosnku
7 średniej wielkości pomidorów
2-3 łyżki kwaśnej śmietany
1 łyżka oliwy
sól, pieprz
bazylia do dekoracji

Pomidory  lekko naciąć na krzyż i sparzyć wrzątkiem. Obrać ze skórki i pokroić na mniejsze kawałki – usuwając zdrewniałe części.Cebulę i czosnek obrać, pokroić w kostkę. W garnku rozgrzać oliwę, przesmażyć na niej cebulę i czosnek. Dodać pomidory i odrobinę wody. Doprawić solą i pieprzem i pogotować ok. 10 minut.Zblendować zupę na krem. Rozlać na talerze i udekorować kwaśną śmietaną i listkami bazylii. 
Dziś bez zdjęć :) 

poniedziałek, 14 października 2019

Gruszki w syropie

Uwielbiam czytać książki - to nie tajemnica. Uwielbiam też te chwile, gdy opisywane tam dania stają się dla mnie inspiracją w kuchni. Ciotki z " Chmurdalii" Joanny Bator zainspirowały mnie do poeksperymentowania w kuchni :) Wiosną cieszyłam się patrząc na gruszę i widząc ile jest zawiązanych owoców
Już widziałam je w słoiczkach ;) Przyszła jesień
i mogłam wreszcie zrobić
GRUSZKI W SYROPIE Z CZARNEJ PORZECZKI 
4 twarde gruszki
1 l soku z czarnej porzeczki
1/2 szklanki soku z cytryny
20 dag cukru
2 goździki 

Soki z cukrem i goździkami zagotować. Obrane gruszki pokroić na cztery części, usunąć gniazda nasienne i ułożyć w czystych, suchych słoiczkach. Zalać gorącym sokiem, zakręcić. Ustawić w garnku z gorącą wodą i pasteryzować 20 min.

niedziela, 6 października 2019

Grzybowa uczta

Aż chce się zaśpiewać : Jak dobrze mieć Przyjaciół :)  parafrazując tytuł pewnej starej piosenki :) Dzięki Przyjaciółce wczorajszy wieczór minął mi na czyszczeniu grzybów :)
Większość po obgotowaniu trafiła do zamrażalnika, trochę w słoiczki - w zalewie. Dzisiejsze śniadanie było królewskie - jajecznica z grzybami, a obiad - słowami Seniora - to była poezja :) Ta poezja to:

BITKI W SOSIE GRZYBOWO-ŚMIETANOWYM 
5 nie rozbitych kotletów schabowych
10 dag wędzonego tłustego boczku lub słoniny
1 średnia cebula
30 dag (tyle ważyły po obgotowaniu) grzybów leśnych
sól,pieprz 
duże opakowanie gęstej śmietany 
2-3 gałązki tymianku

Kotlety oprószyć solą i pieprzem. Boczek pokroić w kostkę i przełożyć na zimną patelnię,postawić na palnik - by spokojnie wytapiał się tłuszcz. Gdyby tłuszczu było mało to dodać łyżkę smalcu. Skwarki wyjąć, na wytopionym tłuszczu obsmażyć kotlety.Zdjąć z patelni. Na tłuszczu zeszklić obraną i pokrojoną w kostkę cebulę dodać grzyby i lekko przesmażyć. Dodać mięso, skwarki dolać wody - tak by przykryć mięso. Dusić do miękkości. Doprawić solą i pieprzem. Pod koniec duszenia dodać śmietanę.Posypujemy listkami tymianku. Można podawać tradycyjnie z ziemniakami lub na sposób francuski z bagietką :) 


niedziela, 29 września 2019

Szczupak raz!

Z ostatniej wyprawy na Kaszuby przywieźliśmy takie o to dorodne szczupaki :)

Szwajcar dokładnie je oczyścił i poporcjował :) część zamrożona w oczekiwaniu na Boże Narodzenie :) a część wylądowała na patelni. Na życzenie Seniora usmażone, a nie zjedzone kawałki ryb wylądowały w słoiku w zalewie octowej.
ZALEWA OCTOWA
1 szklanka octu
3 szklanki wody 
4 kulki ziela angielskiego
2 liście laurowe
2 łyżki cukru
1 cebula

Cebulę obieramy i kroimy w talarki. Wszystkie składniki zagotowujemy i odstawiamy do lekkiego przestudzenia. W słoikach układamy kawałki ryby - niezbyt ciasno, bo pęcznieje. Zalewamy zalewą, zakręcamy i odstawiamy na minimum 2 dni do lodówki :) 

wtorek, 17 września 2019

Ciasteczka malinowe

Inspiracją do dzisiejszego przepisu były ciasteczka budyniowe Joli i  maliny :) Ostatnio mam malinową fazę... Pewnie to wynika z faktu, że za oknem chłodniej :( , dzień jakiś taki krótki się robi. W pracy rozgrzewam się malinową herbatką , bo jeszcze nie grzeją . W weekend popełniłam :
 
CIASTECZKA MALINOWE 
2 szklanki czubate mąki
3/4 szklanki cukru 
20 dag masła
2 opakowania budyniu malinowego
1 duże jajko
2 łyżki soku malinowego
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
cukier puder do posypania 

Zagniatamy ciasto z wszystkich składników - oczywiście oprócz cukru pudru :) zawijamy w folię i schładzamy godzinkę w lodówce. Następnie ciasto dzielimy na dwie części, rozwałkowujemy na 3 - 4 mm i wycinamy ciasteczka. Układamy na wyłożonej papierem do pieczenia blasze i pieczemy ok.15 minut , do lekkiego zezłocenia w temperaturze 180 stopni C. Piekarnik musi być nagrzany przed włożeniem pierwszej partii ciastek. Po wyjęciu z piekarnika jeszcze ciepłe posypałam cukrem pudrem. Ciasteczka są jasne a smakują malinowo :) 
W domu powoli pojawiają się jesienne dekoracje 
Wujek, który odwiedził nas w niedzielę stwierdził, że "nawet mi się udały" pałaszując kolejne ciastko :)

sobota, 7 września 2019

Idzie jesień

Nikt z Was nie odważył się zgadywać co to za miasteczko było bohaterem poprzedniego postu ... To było Koronowo :) Dzisiejszą gwiazdą postu jest ...
 półgęsek :) kupiony dziś na Święcie Śliwki :) pachnie obłędnie :)

SAŁATKA Z PÓŁGĘSKIEM
kilka garści ulubionej mieszanki sałat
12 cieniutkich plasterków półgęska
2 garści orzechów włoskich (oczywiście wyłuskanych)
2 łyżki płatków migdałowych
4-5 ciemnych śliwek
1 dojrzała nektarynka
1 cebula czerwona
Orzechy i migdały podprażyć na suchej patelni. Śliwki i nektarynkę wypestkować i pokroić na ćwiartki - śliwki i na ósemki nektarynkę. Cebulkę obrać i pokroić w piórka. Na talerzu rozłożyć sałaty na to półgęsek, owoce, cebula i podprażone orzechy i migdały. Przed krojeniem półgęska warto lekko go zmrozić. Polać sosem zrobionym z soku z 1/2 cytryny, łyżki miodu i oliwy (tyle bierzemy ile mamy soku z cytryny). Oprószamy solą i pieprzem.
I delektujemy się w gronie znajomych :)

wtorek, 27 sierpnia 2019

Pomidorowej sagi ciąg dalszy

Inspiracją do dzisiejszego postu była rozmowa z koleżanką w trakcie podróży do urokliwego miasteczka :)
 gdzie w bazylice katedralnej jest korona
 a niedaleko jej dwa miecze
 a w dawnej  synagodze  centrum kultury :)

CZERWONE PESTO 
4 duże pomidory
2 ząbki czosnku 
1/2 szklanki (w sumie) nasion słonecznika, dyni, orzeszków ziemnych - te ostatnie mogą być solone
2 garście liści bazylii
5 łyżek oliwy 
odrobina mielonego chilli
szczypta ziół prowansalskich
 Pomidory obrać ze skórki, pokroić i przełożyć do blendera, dodać nasiona, bazylię, oliwę i  blendować do uzyskania w miarę jednolitej masy (w zależności od upodobań mniej lub bardziej gładkiej). Jeśli za gęste dodajemy oliwę jeśli za rzadkie to dodajemy nasion :) Doprawiamy i mamy sos do kanapek lub makaronu :) 
P.S. Ktoś wie jakie to miasteczko?

piątek, 23 sierpnia 2019

Urlop odsłona trzecia

Odsłona trzecia , a jedyna zaplanowana wcześniej :) Od pewnego czasu marzyła się mi wyprawa na Podlasie.  W tym roku wreszcie się udało :), ba nawet Roztocze też zahaczyłyśmy. Tak jak sobie wyobrażałam czas na Podlasiu płynie wolniej :) Wiem, wiem to złudne poczucie czasu turystki. Zdjęć narobiłam mnóstwo :) i teraz mam problem co Wam pokazać:) Dziś będzie sporo zdjęć , ponieważ będzie po 1 zdjęciu z każdego wcześniej zaplanowanego miejsca :) Wybór jest baaardzo subiektywny i dla wielu być może nie oczywisty

Nowogród - Skansen Ziemi Kurpiowskiej
Jedwabne
Tykocin

 Krynki
Bohoniki
Suchowola
Supraśl
Kruszyniany
Narew (wiem, wiem to rzeka nie miejscowość, ale nie mogłam się oprzeć)
Suraż
Plutycze i szlak otwartych okiennic

Białowieża
Grabarka
Zamość
Szczebrzeszyn
Roztocze


Lublin

Pokazałam zdjęcie tylko z jednego parku narodowego - Narewskiego, ale byłyśmy w Białowieskim, Roztoczańskim, Poleskim. Nie ma też cerkwi mijanych po drodze... Ale to na inne posty :) Dziękuję tym co dotrwali do końca dzisiejszego fotograficznego maratonu :)








czwartek, 22 sierpnia 2019

Moja Motanka

Od pewnego czasu śledzę bloga SANDRYNKI , a zwłaszcza jej Ziarniuszki. Dzięki nim zainteresowałam się światem słowiańskich lalek. Sporo jest w necie stron poświęconych ich historii i znaczenia jak i instrukcjom jak je zrobić :) W minioną niedzielę miałam przyjemność wziąć udział w warsztatach właśnie im poświęconych. I tak powstała moja pierwsza motanka , a dokładniej żadanica :)
Tu już obdarowana :)
Mam przeczucie, że to nie jest pierwsza motanka, którą zrobiłam :) Są różne "szkoły" co do tego czy można robić motankę dla kogoś. Jedni mówią, że nie inni, że i owszem - tylko lalka musi być z nowych materiałów, a obdarowana musi oswoić lalkę dając jej jakiś prezent. Mi bardziej pasuje ta druga "szkoła" :)

piątek, 16 sierpnia 2019

Puck

Mała przerwa w urlopowych odsłonach :) Wczoraj zrobiliśmy sobie z Szwajcarem mały wypad do Pucka. Słonko świeciło, ale temperatura i wiatr nie zachęcały do leżenia na plaży.Z pogody cieszyli się uczestnicy Mistrzostw Polski w Kitesurfingu :)

 W czasie leniwej wędrówki po miasteczku zobaczyłam taki oto mural
nie byłabym sobą gdybym nie zaczęła jej szukać ... i tak trafiłam do magicznego świata :)




Czas spędzony w MANUFAKTURZE był czasem bardzo ciekawie spędzonym :) Można kupić na miejscu szkło artystyczne :)