wtorek, 29 sierpnia 2017

Smak jesieni....

Wiem, wiem mamy jeszcze lato, ale rano niestety już czuć zapach jesieni... A jak jesień to i grzyby :) Fakt po nawałnicach wiele lasów niestety przestało istnieć, ale w tych co się ostały możemy szukać aromatycznych grzybów. Dziś takie letnio-jesienne danie

MAKARONOWE GNIAZDA Z KURKAMI

1 opakowanie makaronu tagliatelle (ja miałam pełnoziarniste, ale może być zwykłe )
25 dag grzybów kurek
15 dag tartej mozzarelli
2 łyżki masła
1 mała cebula szarlotka
1 jajko
250 g gęstej śmietany
garść łuskanych nasion słonecznika
gałązka świeżego rozmarynu
sól, pieprz 
pomidorki koktajlowe
natka pietruszki

Makaron ugotować al dente według przepisu na opakowaniu. Odcedzić. Grzyby oczyścić i opłukać :) i jeśli trzeba to pokroić na kawałki. Cebulę obrać i posiekać w drobną kostkę. Na patelni rozgrzać masło, zeszklić cebulę i dodać grzyby. Doprawić solą i pieprzem. Smażyć tak długo, aż grzyby odparują. Z gałązki rozmarynu ściągnąć igiełki i drobno je posiekać. Dodać do grzybów. Na drugiej suchej patelni podprażyć na złoto. Do miski przełożyć makaron, dodać ser, grzyby, nasiona słonecznika, wymieszać i doprawić solą i pieprzem. W miseczce wymieszać jajko ze śmietaną. Wlać do masy makaronowej i wymieszać. W wgłębienia blachy do muffin włożyć papierowe papilotki lub papier do pieczenia pocięty w kwadraty. Rozłożyć makaron do foremek. Piec w 180 stopniach C 20 min. Natkę posiekać. Pomidorki przekroić na pół. Upieczone gniazdka udekorować natką i pomidorkami

SMACZNEGO :)

sobota, 12 sierpnia 2017

Lipcowo - odsłona druga :)

Dziś wracam do WDZYDZ KISZEWSKICH. Razem z Szwajcarem postanowiliśmy wrócić do wspomnień. Każde z nas było na słynnym Jarmarku Wdzydzkim jakieś 20-30 lat temu. W trzecią niedzielę lipca zameldowaliśmy się w skansenie :)gdzie zwiedzających witał zespół folklorystyczny :)








W szlacheckim dworku największe na mnie wrażenie zrobiło ogromne drzewko mirtu :)
Można było zobaczyć jak pracował parowy tartak

Z ogromnym sentymentem obejrzałam wystawę haftów kaszubskich- szkoły wdzydzkiej, które nieodmiennie kojarzą się mi z moją Babcią :) . Ba odziedziczyłam po Niej teczki z wzorami haftów kaszubskich z 1980 roku :)


Po zwiedzaniu, zakupach i jedzonku- jak to na jarmarku ;) ruszyliśmy na wieżę widokową, która jest na terenie stanicy PTTK-u. 
z której rozpościera się przecudny widok ja jeziora
i która od środka wygląda tak
A teraz nagroda dla wytrwałych :)

LIN PO KASZUBSKU W KISZONEJ KAPUŚCIE 

1 kg oczyszczonego lina
75 dag kiszonej kapusty
1 średnia marchew
1 średnia pietruszka
kawałek selera
1 średnia cebula
1 łyżka masła lu świeżej margaryny
1 łyżka mąki
0,75 l kwaśnej śmietany
liście laurowe, ziele angielskie, sól 

Ściągamy skórę z ryby i ją filetujemy. Następnie myjemy, kroimy na kawałki i solimy. Marchew, pietruszkę i seler obieramy i trzemy na tarce o dużych oczkach. Kapustę zalewamy wodą dodajemy warzywa oraz liść laurowy i ziele angielskie. Gotujemy aż warzywa zmiękną. Cebulę obieramy i kroimy w drobną kostkę. Na patelni rozgrzewamy masło, podsmażamy lekko cebulę. Dodajemy mąkę - jak się lekko zezłoci dodajemy wodę i robimy zasmażkę. Do kapusty z warzywami dodajemy zasmażkę. Następnie dodajemy rybę i dusimy ok 20 minut. Dodajemy kwaśną śmietanę i delikatnie wszystko mieszamy. Podajemy z gotowanymi ziemniakami :)











niedziela, 6 sierpnia 2017

Lipcowo - odsłona pierwsza :)

Nawet nie wiem kiedy ten miesiąc przeleciał od ostatniego wpisu. Sporo się działo :) Po pierwsze minęło pół wieku- jak to brzmi ;)-  od chwili gdy pojawiłam się na tym świecie :)
Tort niespodzianka - od moich córek - powalił mnie. Część zdjęć na cukrowym filmie była mojego autorstwa :)
Po drugie razem ze Szwajcarem dwukrotnie zabraliśmy jego starsze wnuki na jednodniowe wypady. W trakcie pierwszego poznawaliśmy Poznań :) a w nim ROGALOWE MUZEUM 
mieszczące się w zabytkowej kamienicy - widoczny na zdjęciu strop jest z okresu renesansu :) Polecam wszystkim, dużym i małym, co chcą poznać gwarę poznańską, historię świętomarcińskich rogali oraz z humorem przedstawioną historię miasta.
Poznański symbol na ratuszowej wieży i pod nią :) 
Później była BRAMA POZNANIA gdzie w sposób interaktywny poznaliśmy historię Polski.Muzeum to zrobiło na mnie duże wrażenie - może to wynika z faktu, że ostatnio zaczytuję się Cherezińską ;)
W trakcie drugiego wypadu dzieci poznawały nowe miasto ich dziadka :) Poznaliśmy PAPUGARNIĘ



oraz poznaliśmy jedną z największych atrakcji Bydgoszczy, niewielkie MUZEUM MYDŁA I HISTORII BRUDU.


:) dziękuję, tym co dotrwali do końca. W drugiej części nasze wypady i przepis ;)