niedziela, 28 sierpnia 2016

Odzyskany blask :)

Trochę mnie nie  było:), Lato nie zachęca do siedzenia przed komputerem ;) Chciałabym pokazać Wam dziś jedną z pamiątek rodzinnych. Głęboko w szafie przetrwała kilka lat. Schowana jeszcze przez moją Mamę pokrywała się patyną, a ja zachodziłam w głowę gdzie jest - kryształowa cukiernica w srebrnym, kwietnym koszyczku :) Znalazłam ją przez przypadek i wierzcie mi nie wyglądała tak pięknie. Blask odzyskała dzięki mojej młodszej córci, która cierpliwie ją czyściła )

Przy okazji blask odzyskał też platerowy ptak- otwieracz do butelek

Okazało się, że przywieziony z Gruzji zestaw do kawy idealnie komponuje się z cukiernicą i otwieraczem :)



Udanego tygodnia :)






piątek, 12 sierpnia 2016

Wartość dodana ;)

Uważni czytelnicy bloga zauważyli, że od pewnego czasu próbuję swoich sił w ceramice. Na warsztatach mam okazję poznawać kobiety o różnych życiorysach i wielu talentach :) I to jest właśnie ta wartość dodana :)Jedna z poznanych pań pochodzi z dalekich stepów Kazachstanu. W trakcie jednego z takich spotkań opowiedziała nam o ciekawej kiszonce )
Tak, tak... to są kiszone arbuzy :)

KISZONE ARBUZY 

1 kg mało dojrzałego arbuza 
1 spory kawałek chrzanu (ok 10 dag)
koper 
1 łyżka cukru
2 łyżki soli
 pieprz w ziarenkach ( ja użyłam kolorowego)
liście czarnej porzeczki ( nie miałam i dałam liście wiśni)

Arbuza pokroić na kawałki, odciąć twardą skórkę. W garnku zagotować wodę, włożyć kawałki arbuza i na małym ogniu pogotować 5 min. Chrzan obrać i pokroić w paski. W słoikach układać koper, chrzan, liście- ja dodałam o 1/2 łyżeczki pieprzu. Arbuz wyjąć łyżką cedzakową i przełożyć do słoików. Odlać 1 litr wody w której gotował się arbuz. Do tej wody dodać cukier, sól i 1 łyżeczkę ziarenek pieprzu. Gotować 3 min, przestudzić i zalać owoce w słoikach :) 
No i pozostaje teraz czekać, aż się ukiszą :) i będę mogła sama przekonać się jakie są w smaku :))
P.S. Przepis pierwotny pochodzi  z "Głosu Wielkopolski".
 

niedziela, 7 sierpnia 2016

Na kaszubską nutę :)

Kiedy na wystawie sklepu zobaczyłam belę materiału w kaszubskie wzory to wiedziałam, że muszę go kupić :) Mam sentyment do tych wzorów- moja babcia wykonywała przepiękne hafty i odziedziczyłam po Niej teczki ze wzorami. Początkowo nie wiedziałam co z niego zrobię ale kupiłam :) Po kilku dniach powstały poszewki na poduszki
Córcia z krótkiego pobytu nad Bałtykiem przywiozła mi dekoracyjną deskę, która docelowo zawiśnie nad słynną półeczką ;)


A, że dziś niedziela to:

ZUPA RYBNA NA NIEDZIELĘ
60 dag dorsza
2 średnie marchewki
200 m białego półwytrawnego wina 
2 ząbki czosnku
2 liście laurowe
3 ziarenka ziela angielskiego
pęczek zielnego koperku
1 kg małych ziemniaków
2 plasterki cytryny + plasterki do dekoracji
2 łyżki masła
1 łyżeczka cukru
2 gwiazdki anyżu- jak lubimy
sól, pieprz czarny 

Rybę pokroić na kawałki, posolić i opieprzyć. Marchewki obrać, pokroić w talarki. Rybę i marchew zalać winem i zagotować. Dodać 1.5 litra wody, obrany i pokrojony w plasterki czosnek, anyż, 4 gałązki koperku, liście laurowe, ziele angielskie, 2 plasterki cytryny. Gotować na wolnym ogniu ok 30 minut pod przykryciem. Doprawić cukrem, solą i pieprzem. Dodać masło. 
Umyte ziemniaczki ugotować w mundurkach w osolonej wodzie. Obrać. Zupę podawać z gorącymi ziemniaczkami - czyli najlepiej jak każdy obiera sobie sam ;) - plasterkiem cytryny i posiekaną resztą koperku :) 
P.S. Przepis pochodzi z książki "Kuchnia kaszubska"
 Nawet ja, która nie jestem fanem ryb, zajadam się tą zupą :)