Troszkę mnie tu nie było. Senior wrócił do domu z nową machiną wspierającą oddychanie i harmonogramem wizyt lekarsko-pielęgniarskich. Do tego koniec semestru i wisienka na torcie - zjazd Szwajcara :) Na powitalny obiad była rybka, wszak mój facet jest smakoszem ryb :)
SANDACZ Z PIEKARNIKA
1 sandacz w całości, oczywiście oczyszczony i wypatroszony
2 marchewki
1 por - biała część
2 duże ząbki czosnku
sól, pieprz cytrynowy
kilka gałązek tymianku
Sandacza umyć, osuszyć, natrzeć solą i pieprzem cytrynowym również w środku. Czosnek obrać i pokroić w plasterki - rozłożyć je we wnętrzu ryby. Odstawić na kilka godzin w chłodne miejsce. Marchew obrać i pokroić na 4 części wzdłuż. Podobnie pokroić por. Marchew, por i tymianek umieścić w brzuchu ryby, spiąć wykałaczkami i umieścić w rękawie do pieczenia. Zamknąć rękaw. Położyć na blachę do pieczenia i do piekarnika :) Rozgrzać do 18- stopni C i dusić ok 30 minut.
Wyjąć z piekarnika. Przełożyć z folii na półmisek - ostrożnie by ryba się nie rozpadła ( nam niestety to się nie udało ;) ) Podawać z ziemniakami z wody i ulubioną surówką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz