wtorek, 12 listopada 2013

Pierwsze przygotowania

Dzień Niepodległości uczciłam wałkiem ;) Rano przygotowałam rogaliki drożdżowe w marmoladą, a po południu produkcją pierników. Spokojnie nie wpisałam się w marketingowy szał bożonarodzeniowy. Powód  wyciągnięcia foremek jest prosty-  w Polsce jest moja Przyjaciółka z Gruzji, która w najbliższą sobotę wraca do stęsknionego małżonka i psa. I pierniczki są dla Niej. Upiekłam je według przepisu pani Steni- mojej "adoptowanej" mamy :)

PIERNICZKI PANI STENI 
1 kg mąki tortowej
1 kostka Kasi
3 jajka
2 paczki przyprawy korzennej
0,5 dag utłuczonych  goździków 
1 i 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
3 łyżeczki proszku do pieczenia
5 dag kakao
2 łyżeczki kawy mielonej sparzonej 1 szklanką wody
2 i 1/2 łyżeczki miodu (to nie pomyłka) 

Z 1/2 szklanki cukru zrobić karmel, dodać kawę. Następnie Kasię, korzenie, miód i kakao. Wszystko rozpuścić i wystudzić. 
Jajka utrzeć do białości z resztą cukru. Mąkę zmieszać z sodą i proszkiem do pieczenia. Dodawać do jajek porcjami na przemian z karmelem. Zagniatać, aż masa przestanie kleić się do rąk. Uformować kulę. Odrywać kawałki ciasta i rozwałkować (lekko podsypać mąką). Wycinać foremkami pierniczki. Układać na wyłożonej papierem do pieczenia blasze. Piec w temperaturze 190 stopni C przez ok 20 min. 
Przechowywać w szczelnej puszce. Smacznego :) 

2 komentarze:

  1. Oj jakie cudne! Ja dopiero się zabieram do pierniczków:)
    pozdrowienia posyłam,

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję za odwiedziny i zapraszam do ponownych :)

    OdpowiedzUsuń