czwartek, 7 września 2017

Sagi buraczkowej c.d. :)

Kiedy ranek wita nas tak
i mamy wrażenie, że to listopad a nie jakby nie patrząc końcówka lata, to mam ochotę na gorącą, sycącą zupę krem :) W lodówce miałam jeszcze parę upieczonych buraczków czerwonych - więc padło na

KREM Z BURACZKÓW PIECZONYCH 
70 dag upieczonych, obranych buraczków
1 duże kwaskowate jabłko
3 małe cebulki szarlotki
1 duży ząbek czosnku
sok z 1 cytryny
1l wywaru z warzyw (może być warzywna kostka bulionowa), max 1.5 l
1 łyżka masła
trochę twardego sera sałatkowego
1 łyżka podprażonych nasion słonecznika
sól, pieprz

Cebulki obieramy i kroimy w plasterki. W garnku rozgrzewamy masło dodajemy cebulki i przesmażamy do czasu aż cebulka zmięknie. Jabłko obieramy i usuwamy gniazdo nasienne, kroimy w sporą kostkę. Czosnek obieramy i kroimy w plasterki. Jabłko i czosnek dodajemy do cebulki, przesmażamy i dodajemy pokrojone buraczki. Całość smażymy jakieś 5 min i dodajemy wywar. Garnek przykrywamy i gotujemy 15 min. Dodajemy sok z cytryny i blendujemy na gładką masę. Jeśli za gęste to dodajemy troszkę wywaru lub gorącej wody. Doprawiamy solą i pieprzem i jeszcze raz zagotowujemy :) Rozlewamy na talerze, dodajemy pokruszony ser i nasiona słonecznika
SMACZNEGO :) 

P.S. a na podwieczorek będzie jaglanka z owocami :) Trzeba się jakoś ratować w tę pogodę :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz