niedziela, 25 czerwca 2017

Dżym puprykowy - czyli skutki pewnej delegacji ;)

Spokojnie ten tytuł to nie sprawka wirusa. Jest to hasło, które pokazywało się jednej z bohaterek książki "Smak chili, smak życia". Samo danie tak zawładnęło mą wyobraźnią, że gdyby nie późna pora i zmęczenie po podróży i pobycie w stolicy no i brak papryki w domu to bym w nocy pichciła... I tak powstała moja wersja na :

DŻEM PAPRYKOWY

1 kg czerwonych słodkich papryk
3 papryczki peperoni lub więcej- też czerwone - i tu uwaga jak uda się zdobyć inne ostre to będzie lepiej ;)
1/2 kg cukru
sok i skórka  z 2 cytryn

Wszystkie papryki umyć, pozbawić nasion i białych części. Następnie pokroić w drobną kostkę. Przełożyć do garnka i dodać cukier. Gotować na małym ogniu około 1,5 godziny, dość często mieszając. Cytryny umyć. Zetrzeć skórki i wycisnąć sok. Lekko przestudzoną masę paprykową zblendować. Dodać sok i skórki z cytryn. Wymieszać i jeszcze pogotować, aż masa zgęstnieje. Gorącą masę przełożyć do czystych, małych słoiczków. Zakręcić i ustawić do góry dnem. Zostawić pod przykryciem do wystygnięcia :) 
Posmakowałam jeszcze ciepły.... i przepadłam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz