piątek, 11 listopada 2016

Gęsina na św. Marcina

Wszyscy wiedzą, że najlepsza gęsina jest na świętego Marcina czyli na 11 listopada :) My świętujemy odzyskanie niepodległości, a we Francji zakończenie I wojny światowej. Te zdjęcia zrobiłam rok temu podczas pobytu u Pierworodnej - jest to upamiętniające poległych w obu wojnach w St Poul de Leon.


W Dniu Niepodległości w Przysieku organizowane jest święto gęsiny. Kilka lat temu moja pierworodna była tam. Młoda miała szczęście nie dość, że gotowała z samym Kurtem Schellerem to jeszcze dostała różne prezenty w tym voucher na dania z gęsiny. Jakoż, że dziecię nie jest  zagorzałą fanką mięsa - ten prezent trafił w moje ręce :)))
Razem z moją przyjaciółką zrealizowałyśmy go wtedy w restauracji "Za Piecem" - niestety już nie istniejącej- gdzie zjadłyśmy przepyszną gęsinkę marynowaną w gorzałce i polskich ziołach w sosie żurawinowo-malinowym z przepysznymi malutkimi kopytkami i rewelacyjną czerwoną kapustą.
Ostatnio temat gęsiny wrócił do mnie za sprawą Szwajcara... który z rozrzewnieniem wspominał smak okrasy z gęsi . Poszperałam w necie i w sklepach mięsnych- kupiłam składniki i zrobiliśmy :)

OKRASA Z GĘSI 
1 surowa pierś z gęsi
sól, pieprz, majeranek
czosnek

Mięso oddzielić od kości i razem ze skórą drobno posiekać. Doprawić solą, pieprzem, majerankiem i przeciśniętym przez praskę czosnkiem Dobrze wyrobioną masę bijamy w glinianej miseczce i do lodówki :)

P.S. W domu Szwajcara zalewano okrasę smalcem z gęsi, ale wtedy nie mieli lodówek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz