Dawno mnie tu nie było... Ogród, pierwsze "słoiki", ale też wyprawa do Gruzji :) Jakże inna od poprzedniej... Primo - bo z moim Szwajcarem :) i nie będę ukrywać, że czekałam czy zachwyci się nią tak jak ja :) secundo- sami decydowaliśmy, gdzie i co zobaczymy:) Naszym hitem będzie droga z Batumi do Achalcyche. Zresztą zobaczcie sami ;)
A to dżigit ścigający się z nami :)
Hitem był przepływający strumień
Wg mapy droga wyglądała całkiem całkiem
W Gonio ten pan przygotował dla nas wspaniałe adżarskie chaczapuri :)
Smaczkiem było znalezienie sklepu o swojskiej nazwie
Tyle na dziś:) kolejna relacja wkrótce)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz