sobota, 21 października 2017

Czarny Diament...

...czyli o kolacji w ciemności:) Od moich przyjaciół na urodziny otrzymałam zaproszenie na kolację w bardzo ciekawym miejscu - restauracji CZARNY DIAMENT której ewenement polega na tym, że posiłek jest spożywany w całkowitych ciemnościach. W związku z tym możemy polegać tylko na zmysłach smaku i powonienia. Słyszymy również innych gości i ich reakcje na tę smołowatą ciemność, która wszystkich otacza :) Zadaniem gości jest odgadnięcie co otrzymali na przystawkę, jaka była zupa i co stanowiło danie główne :) Swoje przypuszczenia można było przy deserze skonfrontować z kucharzem przy deserze :) Trudnością jest podwójne menu - to co jadła Młodsza było inne niż to co było na moich talerzach. Ci goście, którzy poradzili sobie z zadaniem otrzymali
Polecam wszystkim takie doznania:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz