sobota, 28 czerwca 2014

Smaki dzieciństwa kolejna odsłona

Właśnie mamy pierwszy weekend tegorocznych wakacji. Czas wypoczynku, beztroski po ciężkiej pracy.
Lato kojarzy się również z mnogością owoców i warzyw na straganach. Chwilowo pogoda nas nie rozpieszcza, nie żebym narzekała, ale jakby było o te parę stopni więcej to by było super :)
Czas wakacyjny kojarzy się mi również z zupami owocowymi, a że dziś zrywałam i zaprawiałam pierwsze wiśnie tego roku to dziś będzie :

ZUPA WIŚNIOWA
wydrylowane wiśnie - u mnie było tyle ile się zmieściło w litrowym słoiku
1 l wody
cukier do smaku
i możemy poszaleć: albo kilka goździków, albo 1 łyżka ekstraktu z wanilii, albo jak robimy tylko dla dorosłych 1 szklanka czerwonego słodkiego wina :)

Do garnka wkładamy wiśnie dodajemy wodę i cukier oraz ewentualne dodatki i gotujemy na małym ogniu ok 15 min. Jeśli chcemy troszkę zupę zagęścić to możemy dodać 1 łyżkę mąki ziemniaczanej rozmieszanej z niewielką ilością zimnej wody. 
Jako dodatek możemy wykorzystać kaszkę manną ugotowaną na gęsto i wystudzoną na płaskim półmisku (kroimy ją w romby), albo gotując w zupie lane kluski :)
Smacznego :)

2 komentarze:

  1. juz prawie nie pamietam zup owocowych... R by to pewnie wzial za deser :) Co dziwne zupy owocowe zawsze wolalem na cieplo... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. to może mu zrobisz ;) Ja też wolałam i wolę je na ciepło. No i moją ulubioną jest właśnie wiśniowa :)

    OdpowiedzUsuń