piątek, 24 czerwca 2011

Wspomnień czar

Chyba wszyscy pamiętają pierwszy powiew egzotyki jaki pojawił się w polskich kuchniach na przełomie lat 80 i 90 ubiegłego stulecia ( jak to bzmi ;)) prosto z zaprzyjaźnionych Węgier.Danie pełne witamin i kolorów.  Każda pani domu miała swój patent nie tylko na przygotowanie tego dania, ale również na podanie. Jedni byli za podawaniem z ryżem, inni tworzyli opcję chlebową a jeszcze inni "spolszczyli" i podawali z ziemniakami. Osobiście należę do frakcji chlebowej :)
Dziś podaję swoją wersję tej potrawy.
LECZO

2 spore cebule
4 czerwone papryki
1-2 kabaczki
1 laska podwawelskiej
koncentrat pomidorowy lub przecier pomidorowy
sól, pieprz, mielona ostra papryka
trochę oleju

Kiełbasę pokroić w kostkę. Cebulę i kabaczek obrać. Usunąć z kabaczka i papryk nasiona. Warzywa pokroić w kostkę. W garnku rozgrzać olej podsmażyć kiełbasę, dodać cebulę, chwilkę przesmażyć razem dodać paprykę i kabaczka. Dusić pod przykryciem, aż kabaczek zmięknie. Dodać przecier lub koncentrat pomidorowy i przyprawy.
Jeśli danie jest zbyt płynne można zagęścić odrobiną mączki ziemniaczanej rozprowadzonej w kilku łyżkach wody.

9 komentarzy:

  1. Ty weź zapodaj coś gruzińskiego, bo inaczej będę musiała iść do chaczapuri. No i zdjęcia, czekam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam serdecznie w mojej kuchni... spokojnie wszystko będzie ;) a tak na marginesie szybciej powinna być kuchnia żydowska - wszak mija rok od mojego udziału warsztatach pani Hanki ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. do jiena - co to znaczy iść do chaczapuri?

    OdpowiedzUsuń
  4. szkoda Ruda, że nie umieszczasz zdjęć swoich potraw - blog byłby ciekawszy, pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  5. Mario-chaczapuri- sieć gruzińskich fast foodów w Kraku.
    Rudzielcu-a kto będzie gotował koszernie? Kogo na to stać? Chyba, że w grę wchodzi degustacja koszernych win, ale to z moim synem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mario - wiem , że byłby ciekawszy, ale niestety nie przepadam za fotografią cyfrową. Postaram się podciągnąć w tej materii. A chinkali udało mi się zjeść bez "wpadki".
    jiena - daj znać czy zdjęcia doszły. Gotować będzie Młody :)A co do wina hmmm właśnie kończę Pridomowe z Gruzji ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. wejdź na polishcookbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. umieść trochę zdjęć z Gruzji na swoim blogu please

    OdpowiedzUsuń
  9. dziękuję za adres :)
    widzę, że wierzysz we mnie

    OdpowiedzUsuń