Żyję, żyję. Ostatnio jak mawia moja znajoma miłośniczka kotów mam tylko problemy z" ogarnięciem tej kuwety, zwanej życiem".
Jest lipiec i wiśnie dojrzewają na drzewach. Jest ich mniej niż rok temu- drzewka też muszą odpocząć- i jak mawiają starzy ludzie oznaczać ma to krótką i łagodną zimę. Za parę miesięcy się przekonamy ;) A swoją drogą ostatnia była bardzo długa i dla wielu bardzo męcząca.....
W ubiegłym roku debiutowałam jako "producent" nalewek. Jedną z przygotowanych nalewek była :
NALEWKA WIŚNIOWO-CYTRYNOWAJest lipiec i wiśnie dojrzewają na drzewach. Jest ich mniej niż rok temu- drzewka też muszą odpocząć- i jak mawiają starzy ludzie oznaczać ma to krótką i łagodną zimę. Za parę miesięcy się przekonamy ;) A swoją drogą ostatnia była bardzo długa i dla wielu bardzo męcząca.....
W ubiegłym roku debiutowałam jako "producent" nalewek. Jedną z przygotowanych nalewek była :
1kg wiśni
0,5 kg cukru
1 l spirytusu
0,5 l przegotowanej i wystudzonej wody
sok z 1 cytryny
skórka z 1 cytryny
Wiśnie wydrylować i przełożyć do sporego słoja, zasypać odrobiną cukru oraz skórką z cytryny. Połowę spirytusu rozcieńczyć wodą i mieszaniną zalać wiśnie. Słój zamknąć i odstawić w ciemne miejsce na 3 tygodnie. Potrząsać słojem co kilka dni. Następnie zlewamy płyn i dodajemy do niego sok z cytryny. Owoce zasypujemy resztą cukru i zalewamy resztą spirytusu. Odstawiamy na 3 tygodnie. Odsączamy owoce. Mieszamy oba płyny. Filtrujemy i rozlewamy do butelek na 2-3 miesiące.
Jest łatwa w wykonaniu i przepyszna :) Idealna już na listopadowe szarugi.
A oto moi współużytkownicy ogrodu - dwa koty sąsiadów
Jest łatwa w wykonaniu i przepyszna :) Idealna już na listopadowe szarugi.
A oto moi współużytkownicy ogrodu - dwa koty sąsiadów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz