Pierwsza firmowa wycieczka - nie obyło się bez przygód i niespodzianek, ale wrażenia super i miasto mnie urzekło. Ma swoją własną niepowtarzalną atmosferę :) Te zaułki, kafejki.... no i piwo :)
Razem z tymi wspomnieniami nasunęło się jeszcze jedno z jeszcze dalszej przeszłości. Dawno dawno temu jadłam utopce - czyli marynowane parówki - przywozili je z (jeszcze wtedy) Czechosłowacji teściowie mojego wujka. Przeglądając Mamy kuchenne zapiski znalazłam taki przepis:
UTOPCE
5-6 cieńkich dobrej jakości parówek
słoik marynowanej papryki
1 spora cebula
2 płaty marynowanej papryki
Paprykę odsączyć bardzo dokładnie, zalewę i przyprawy zachować. Parówki obrać z folii i pokroić na 3 kawałki. Cebulę obrać i pokroić w piórka, paprykę w paseczki. Wykorzystać słoik od papryki - na dno wyłożyć 1/3 cebuli i papryki. Na to ułożyć połowę parówek następnie kolejne 1/3 cebuli z papryką. Reszta parówek i cebula z papryką na wierzch. Zalać zalewą, zakręcić i odstawić do lodówki na 4 dni.
P.S. Zdjęcia się pojawią jak "rozpracuję" trudności z umieszczaniem zdjęć na blogu.
P.S. Zdjęcia się pojawią jak "rozpracuję" trudności z umieszczaniem zdjęć na blogu.
mam dlugie zeby na papryke :( ale moze zrobie z ogorkami konserwowymi??? :)
OdpowiedzUsuńa co Ty jadasz???? w zalewie z ogórków będą ostrzejsze na moje ....
OdpowiedzUsuń