piątek, 17 sierpnia 2012

Nalewka

Jakiś czas temu będąc u znajomych zauważyłam na półce książkę o nalewkach. A że był to czas mojej fascynacji produkcją tych trunków to nieomieszkałam do niej zajrzeć. Wiele przepisów znałam już z innych pozycji, ale zaciekawił mnie jeden przepis, z wypróbowaniem którego będę musiała poczekać do wiosny :(. Przepraszam, że nie pamiętam autora książki - przy najbliższej wizycie postaram się to nadrobić :) i uzupełnić notę bibliograficzną.

NALEWKA STAROPOLSKA 

5 kromek żytniego, razowego chleba 
3 łyżki młodych pączków brzozowych
3 łyżki rodzynek
5 goździków
  kawałek laski cynamonu
1 i 1/2 l wódki
1 szklanka dobrego jasnego piwa
2/3 szklanki miodu 

Chleb pokroić na kawałki i zrumienić w piekarniku. Przełożyć do słoja, dodać pączki, rodzynki, goździki i cynamon. Zalać wódką. Odstawić w ciepłe miejsce na miesiąc. Piwo podgrzać dodać miód i rozpuścić. Do ciepłego dodać przefiltrowany nalew. Dobrze wymieszać. Rozlać do butelek, szczelnie zamknąć i odstawić w chłodne, ciemne miejsce na 3 miesiące. Przed podaniem ponownie przefiltrować. 

Czyż nie jest ciekawa?? Może ktoś z zaglądających tu już ją robił i podzieli się wrażeniami.  

4 komentarze:

  1. Piszę zupełnie nie na temat. Informacja dla Ciebie miłośniczki kuchni żydowskiej http://www.kuchniazydowska.pl/dania-koszerne/. Trochę mnie zatkało, żyłam w nieświadomości - tabuleh zawsze było dla mnie potrawą arabską. A tu taka hucpa. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahahahahahaaha ja to już dawno odkryłam :) powiedzmy tak Żydzi przyswajają dania kuchni danego kraju jeśli są zgodne z koszernością :) i tak tabuleh występuje w arabskiej i żydowskiej kuchni :) tak samo jest z kuchnią polską np. słynna grochówka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. i latkes oraz kugel. Smacznego, pomimo że trochę za ciepło na te przysmaki.
    Kiedy zrobi się zimno to pokuszę się o zrobienie czulentu. O, w listopadzie na 11.
    Bardzo podoba mi się akcja propagowania gęsiny i rogali marcińskich na Święto Niepodległości. Gąskę robię od kilku sezonów, rogale można było kupić u mnie w minionym listopadzie.
    Ale mam dalekosiężne plany żywieniowe! Pewnie do listopada zapomnę. A tymczasem nie wiem co zrobić w najbliższy poniedziałek. Proszę, wrzuć kilka przepisów gruzińskich, zaniedbałaś się pod tym względem.

    OdpowiedzUsuń
  4. No no faktycznie poszalałaś z tymi planami :) z gęsiną to szaleją u nas w kujawsko-pomorskim. Rogale najlepsze są w Pozaniu na dworcu ;) osobiście wolę rogale z powidłami śliwkowymi niż z makiem. Co do kuchni gruzińskiej, to Gruzinów brak... Ale tak poważnie pomyślę :)

    OdpowiedzUsuń