Dziś mamy niedzielę deszczową, ale co tam - ten deszcz potrzebny jest :) zwłaszcza roślinom. W taką pogodę potrzebujemy czegoś na rozgrzewkę. W mojej rodzinie takim daniem - niezależnie od pory roku - jest fasolka po bretońsku. Właśnie pyrkoli sobie w kuchni ;)
FASOLA PO BRETOŃSKU
75dag suchej fasoli Jaś
20 dag boczku wędzonego
2-3 cebule
kilka ząbków czosnku
sól, pieprz, mielona ostra papryka
majeranek
opcjonalnie możemy dodać pokrojoną w kostkę kiełbasę
średni słoiczek koncentratu pomidorowego
Ideałem jest namoczyć fasolę w zimnej wodzie na noc, jeśli tego nie zrobimy to tragedii nie będzie - tylko fasola będzie gotowała się trochę dłużej. Kiedy fasola jest pólmiękka dodaję pokrojony w kostkę boczek (i kiełbasę )oraz pokrojone w kostkę cebulę i czosnek. Dodajemy przyprawy i gotujemy dalej :) dodajemy koncentrat i doprawiamy ostatecznie według własnego uznania :). Podajemy z pieczywem.
Idealne danie na każde ochłodzenie za oknem, niezależnie czy to latem, zimą czy wiosną ; )
P.S. Najfajniejsze jesst to, że Bretończycy nie wiedzą co to to fasolka po bretońsku.
P.S.S Zdjęcia będą jak się ogarnę.
se wezme fasole ze sloika :) tu nie znajde suchej :) i se zrrrrrrrrrrrrrobie :) uwielbiam fasolke po bretonsku. A jesli chodzi o Bretonczykow, to Grecy maja to samo z ryba po grecku a Rosjanie z ruskimi pierogami :) czyli wszystko gra :)
OdpowiedzUsuńhahahahahahaha ale dopraw sobie majerankiem :)
OdpowiedzUsuńmajeranek to podstawa :) z wyjatkiem kawy ;)
OdpowiedzUsuńa kawa na przykład z wanilią ;)
OdpowiedzUsuń