Rodzinna uroczystość odbyła się w domu :) Mój wkład to przede wszystkim dekoracje:
dobrze, że pomyślałam o dodatkowych wazonach :)
a tu dekoracja okna :) wykorzystałam styropianowe kule, których nie wykorzystałam przed Bożym Narodzeniem....
A w niedzielę "urwałam się "do mojego ukochanego Orłowa. Fakt pogoda może nie zachęcała do spacerów- ale miało to jeden plus, poza mną, mewami i łabędziami było tylko kilku wędkarzy :)
cos mi przypominaja te ''drugie wazony''... skads ja to znam... nie? ale poslusznie melduje, ze znowu jestem. A nastepnym razem walnij najpierw zdjecie, a potem opisuj... Bardzo chce zobaczyc to zdjecie prezbiterium.
OdpowiedzUsuńZapasowe wazony powstały ze słoików, ratafii oraz małych serwetek :) a co do prezbiterium - nadrobię podczas następnego pobytu. A swoją drogą musi wyglądać cudnie podczas złotej jesieni :)
OdpowiedzUsuń