Lubię ten czas, gdy wreszcie mamy dodatnią temperaturę, słońce zaczyna cieplej grzać i ptaki coraz bardziej odważnie rozpoczynają dzień swoimi trelami. Aby było wszystko jasne - zimę też lubię :)
Proponuję wam dziś danie bardzo proste wręcz siermiężne. Kojarzy mi się ono zawsze z postem, który dla mne kulinarnie jest czasem oczekiwania na pierwsze nowalijki. Może też być pewnego rodzaju kulinarnym odnośnikiem przedwiośnia.
ŚLEPY ŚLEDŹ
kilka ugotowanych w mundurkach, gorących ziemniaków
duży pojemnik kwaśnej śmietany
cebula obrana i polrojona w piórka
sól i pieprz
trochę posiekanego szczypiorku
Śmietanę wymieszać z cebulą i przyprawami. Ziemniaki obrać, ułożyć na talerzach polać śmietaną, posypać szczypiorkiem i podawać.
Dlaczego ta potrawa nazywa się "Ślepy śledź"? Było to danie biednych ludzi, których nie stać było na solonego śledzia. A dziś jest dobrym postnym daniem dla tych co nie lubią śledzi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz