Domyślam się, że wielu z Was czytało tytuł posta z niedowierzaniem.... przecież wakacje dopiero będą. Moje w tym roku były w czerwcu i były suuuuuuper!
Najpierw króciutkie-jedniodniowe- nad Bałtykiem. Pogoda dopisała i mogłam spędzić je w miłym towarzystwie chodząc po plaży i nie tylko. Wszystkim miłośnikom kuchni, a zwłaszcza pieczenia chleba polecam Muzeum Chleba w Ustce. Nie jest duże, ale za to bardzo ciekawe.Mają nieżle zrobiony film o historii chleba i sporo eksponatów. Pani, która tam pracuje poleciła mi książkę- kopalnię wiedzy o wyrobie chleba i z dużą ilością przepisów - Eleonory Trojan " Domowy wyrób - pieczywo tradycyjne". Jest to chwilowo moja lektura do poduszki. Oczywiście dam Wam znać co już wypróbowałam.
Wakacjami dekady był pobyt w pięknej, baśniowej Gruzji.Jest to kraj kontrastów i przepięknych widoków. Co za jedzonko mmmmm......... poezja. Przepyszne bakłażany z masą orzechową, chaczapuri, chinkali, papryki faszerowane, maleńkie gołąbki w liściach winogron,ogórki, pomidory i wiele jeszcze innych pyszności, które to ciągle pojawiały się na stole w trakcie posiłku. No i oczywiście napój bogów - wino.
Wybaczcie ale wakacyjne przepisy będą pojawiać się sukcesywnie, zgodnie z domowymi próbami. :)
noooooooooooo.... to witamy :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze jestes. I ciesze sie ze Ci sie podobalo. Oj Niedzwiedz by Cie nie wypuscil bez obgadania wrazen :)
Oj podobało :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa czy udało ci się zjeść chinkali tak aby sie nie pobrudzić / na pewno wiesz co mam na myśli/
OdpowiedzUsuń