Gdyby żyła to dziś by obchodziła 100 lat, moja Babcia. Mam sporo jej cech i za jej życia często "darłyśmy koty" , ale wiele się od niej nauczyłam . Miała trudne życie i może dlatego była szorstka w relacjach z innymi. Jednego czego nie odziedziczyłam- na szczęście ;)- to niechęć do kuchni. Babcia zawsze wychodziła z założenia, że jedzenie ma pozwolić nam przeżyć kolejny dzień i niekoniecznie jest ważne co i jak jemy. Gdybym miała określić potrawę, specjalność mojej Babci - to byłyby już wcześniej przedstawione wam kluski ziemniaczane ( te same, które teraz są jednym ze sztandarowych dań mojego Taty).
Babciu gdziekolwiek teraz jesteś 200 LAT :))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz