Nie jest dla Was tajemnicą, że lubię książki z kuchnią w tle. Właśnie jedna z nich zainspirowała mnie do poszperania w posiadanych książkach kucharskich i zrobienia typowo włoskich ciasteczek-sucharków cantucci. Są rewelacyjne zwłaszcza lekko maczane w kawie z mlekiem lub czerwonym winie. Tak naprawdę są rewelacyjnym dodatkiem do ciepłrgo mleka czy kakao. Wypróbowałam przepis z ksiązki kucharskiej Małgorzaty Kalicińskiej, tak tak tej samej co napisała "Dom nad rozlewiskiem".
CANTUCCI
30 dag obranych i posiekanych migdałów (płatki nie zdają egzaminu niestety)
50 dag mąki
20 dag cukru
4 jajka
1 torebka cukru waniliowego
szczypta soli
masło do wysmarowania blachy
1 roztrzepane jajko do smarowania.
Migdały, cukier, mąkę, cukier waniliowy, sól wymieszać dodać jajka i zagnieść ciasto, Uformować z niego 2 wałki o średnicy około 2 cm. Ułożyć na nasmarowanej masłem blasze. Posmarować roztrzepanym jajkiem. Piec w nagrzanym do 120 stopni Celsjusza piekarniku przez 30 min. Wyjąć i pokroić na centymetrowej grubości plastry. Ponownie wstawić do piekarnika na 15 min.
UWAGA: Nóż którym kroimy musi być naprawdę ostry :) !!!!
Po wystudzeniu przechowujemy w szczelnym pojemniku.
P.S. Jiena dobrze smakuje z porto ;)
Cantucci bardzo lubię. Porto - wiesz. Razem nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńA cantucci do wina białego lub herbaty, kawy też są bardzo dobre.
Tylko jestem leniwcem i kupuję gotowe.
Narobiłaś mi apetytu.
to może czas zakasać rękawy :) ja jestem już w wirze przygotowań dekoracji na Boże Narodzene
OdpowiedzUsuń